Chrześcijaństwo. Czy ze stolicy Dolnego Śląska wyjdzie impuls do wzięcia odpowiedzialności za wyznawców Chrystusa w Ziemi Świętej? Członkowie Stowarzyszenia „Korzenie Oliwne” wierzą, że tak.
Nasze stowarzyszenie powstało, aby w pewnym sensie łączyć chrześcijan tradycji wschodniej i zachodniej. Bo żeby mówić o wsparciu, trzeba się nawzajem poznać – mówi Katarzyna Jarząbek reprezentująca „Korzenie Oliwne”. Celem dalszym organizacji jest sprawienie, żeby obecni w tym wyjątkowym miejscu wyznawcy Chrystusa nie emigrowali, by czuli, że nie są pozostawieni sami sobie. Po co to wszystko? Bo istnieje realne zagrożenie, że wkrótce ich tam nie będzie w ogóle, a miejsca święte, przejęte przez muzułmanów, nie będą dla nas dostępne. – Jeśli zliczymy wszystkich chrześcijan – zarówno rzymskich katolików, Ormian, melchitów, prawosławnych, Koptów, protestantów i innych – nie ma ich nawet 2 proc. z całej mieszkającej tam populacji – zwraca uwagę pani Katarzyna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.