Chciałbym się mylić, ale mam wrażenie graniczące z pewnością, że organizacje sprzeciwiające się przyjęciu w Polsce imigrantów z Bliskiego Wschodu używają argumentu obrony wyznawców Chrystusa zdecydowanie na wyrost.
Emocje. Trudno im nie ulec, jeśli z każdej gazety, każdego programu telewizyjnego, czy radiowego i z każdej informacyjnej strony internetowej tak wiele treści do nas spływa. Nie można ich nawet wszystkie przetrawić odpowiednio, bo co kilka dni sytuacja się zmienia i zmieniają się realia, a także wygłoszone poglądy.
Wielu z nas wie już jednak, że jest "za" lub "przeciw". Co ciekawe, w czasach kiedy rzadko odwołujemy się oficjalnie do religii, tym razem, zarówno jedni jak i drudzy, robią to namiętnie. Przyjmijmy ich, bo przecież papież Franciszek powiedział tak, a episkopat tak; nie przyjmujmy, bo przecież oni się nie zasymilują ze względu na różnice kulturowe i religijnie właśnie.
We Wrocławiu, podczas marszu, którego celem było zwrócenie uwagi władz RP na zagrożenia wynikające z przyjmowania nielegalnych imigrantów oraz sprzeciwianie się przydzielaniu imigrantom zasiłków socjalnych, było wspomnianych emocji jeszcze więcej. Rosły wraz ze zbliżaniem się punktu docelowego. Niestety tłum dał się im ponieść. Czy świadomie? Trudno określić. Wystarczy, że obok haseł wyrażających oczekiwania społeczne pewnej grupy, a więc sprzeciwu względem przyjęcia uchodźców muzułmańskich w Polsce, były też takie, które na pewno nie będą argumentem w dyskusji.
Jestem zawiedziony, że prowadzący na to pozwolili, by wznoszone były okrzyki (a co do tego mam pewność, bo spiker się do nich przyłączał): "Polska dla Polaków", czy "Polska zawsze biała". Do tego jeszcze uwłaczające przyśpiewki, np. "J**** Araba, j****" (akurat do tego "śpiewu" spiker się nie dołączył). W międzyczasie wielokrotnie pojawiały się argumenty, że "musimy bronić chrześcijaństwa, bo jest ono dziś zagrożone przez napływ muzułmanów". No i jeszcze apel do hierarchów kościelnych, by w imię zagrożenia poparli protestujących. Żenada i czysty populizm. Takich treści, które były wykrzyczane nie popiera żaden świadomy katolik.
Demokracja daje nam taką możliwość, że swobodnie możemy wyrażać różne poglądy. Protestuję jednak przed instrumentalnym wykorzystaniu wiary chrześcijańskiej jako hasła, które ma uzasadniać najzwyklejszy rasizm. Nadrzędną zasadą chrześcijaństwa jest miłość, a tej na pewno nie było we Wrocławiu - przynajmniej nie została wyrażona werbalnie. Wynikający z niej szacunek należy się każdemu człowiekowi bez względu na rasę i wyznanie, a także niezależnie, czy jesteśmy gotowi przyjąć w Polsce imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, czy nie. Mając to na uwadze czułem się źle w tym "towarzystwie". Podejrzewam, że postronni uczestnicy marszu - rodziny z dziećmi, seniorzy i wiele osób niezrzeszonych w żadnych narodowych organizacjach - którzy chcieli w cywilizowany sposób wyrazić swoje zdanie, mają podobne wrażenia.
Mogę się oczywiście mylić, ale niezbyt fortunne jest odwoływanie się do obrony chrześcijaństwa przez tych, którzy znają je tylko z historycznych książek i nawiązują np. do odsieczy wiedeńskiej Jana III Sobieskiego i uratowania przezeń chrześcijańskiej Europy, a także do najazdu Mongołów z 1241 r. i obrony Wrocławia, czy bitwy, w której zginął Henryk II Pobożny pod Legnicą. To prawda, że przez wieki Polska była przedmurzem chrześcijaństwa. Czy jednak dziś uczestnicy marszu rzeczywiście martwią się o naszą ojczyznę i Europę właśnie ze względu na zagrożenie dla cywilizacji opartej na Chrystusie? Gdyby ich wiara była żywa, nie znieważaliby bezmyślnymi sloganami drugiego człowieka, jakikolwiek by nie był. A tak dają pożywkę tym, którzy chrześcijan utożsamiają z ludźmi żyjącymi w oparach "opium dla ludu".
Tak właśnie z wydarzenia, które mogło być świętem demokratycznego wyrażania swoich poglądów zrobiona została hucpa krzykaczy. Przykre, bo liczyłem na więcej.
I dla uzupełnienia. Cieszę się, że w pewien sposób dyskutujemy o tym, czy powinniśmy przyjąć do Polski uchodźców, czy nie. Tym razem bardzo nie podobał mi się jednak pełen nienawiści język wyrażania poglądów.
Czytaj też relację z marszu w artykule "NIE" dla imigrantów i islamizacji Polski.