Już szesnasty raz wrocławianie prosili o uchronienie miasta i archidiecezji przed kataklizmami.
Idea procesji z relikwiami zrodziła się w 1997 r., gdy Dolny Śląsk pustoszyła tzw. powódź tysiąclecia. W 1999 r. ówczesny metropolita wrocławski kard. Henryk Gulbinowicz zachęcił wrocławian, by każdego roku, za wstawiennictwem świętych, prosili Boga o opiekę i ochronę przed wielkimi nieszczęściami i klęskami żywiołowymi.
Nabożeństwo nawiązuje jednak swą tradycją do czasów sprzed reformacji, gdy wrocławscy wierni chodzili z relikwiami św. Stanisława ulicami miasta oddając się w jego opiekę. Zaznaczył, że nie jest ona nowa, a swoje źródła ma przed wiekami.
Historyczne i artystyczne aspekty procesji z relikwiami wyjaśniał ks. infułat Adam Drwięga, emerytowany proboszcz katedry wrocławskiej. Przyznał z żalem, że każdego roku coraz mniej wiernych i duchowieństwa bierze udział w wydarzeniu.
Zachęcamy do wysłuchania ciekawych informacji i rozważań:
Wierni przeszli w asyście orkiestry Komendy Wojewódzkiej Policji do kościoła pw. śś. Doroty, Stanisława i Wacława, gdzie na zakończenie zgromadzenia odbyła się Eucharystia. Przewodniczył jej, podobnie jak całemu pochodowi, bp Andrzej Siemieniewski. W homilii nawiązał do zbliżającego się Roku Miłosierdzia oraz do uczynków miłosierdzia względem ciała i względem ducha. - Przypominają one dwa skrzydła miłosierdzia, które jak skrzydła orła mogą nas zanieść przed oblicze Pana Boga - mówił.
Posłuchaj całej homilii:
Zobacz też zdjęcia z procesji.