Powołanie instytucji wspierającej reemigrację oraz repatriację naszych rodaków proponuje Krzysztof Grzelczyk, były wojewoda dolnośląski, kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Senatu RP.
Jak zaznaczył K. Grzelczyk podczas piątkowej konferencji prasowej z udziałem Kazimierza Michała Ujazdowskiego, temat „powrotów Polaków” to zagadnienie ogarniające wiele zjawisk. – Mamy Polaków na Wschodzie, w Donbasie, gdzie toczy się wojna, ale i tych od lat czekających na repatriację – potomków zesłańców, głównie w Kazachstanie. Mamy wreszcie nową falę emigracji z Polski – głównie ludzi młodych, którzy opuścili naszą ojczyznę w poszukiwaniu lepszych warunków życia, pracy. Traktuję te problemy łącznie i uważam, że zwłaszcza w obliczu katastrofy demograficznej, jaka stoi przed Polską, powinniśmy zrobić wszystko, żeby jak najwięcej Polaków wróciło do Polski. W tym właśnie celu proponuję powołanie instytucji pod roboczą nazwą Centrum Powrotu Polaków – mówił.
Instytucja ta miałaby kompleksowo zająć się sprawami organizacyjnymi związanymi ze sprowadzaniem Polaków do kraju, ale też opracowywałaby konieczne rozwiązania prawne, które by ten proces uprościły. Zgodnie z ideą, powinna to być instytucja rządowa, pod patronatem prezydenta RP.
– W styczniu ewakuowano do Polski raptem 178 osób z Donbasu. Minister Schetyna nazwał to skomplikowaną operacją logistyczną i wielkim wyzwaniem dla państwa polskiego... Nie chcę mówić o planach tego rządu, który chce sprowadzić do Polski nieograniczoną liczbę emigrantów z Bliskiego Wschodu i tu nie widzi problemu organizacyjnego – dodał K. Grzelczyk. – Chciałbym się skupić wyłącznie na Polakach, bo – po pierwsze – mamy zobowiązania moralne, po drugie – to korzystne dla państwa polskiego, bo ci ludzie do Polski chcą wrócić, chcą zamieszkać tu, pracować.
Kandydat do Senatu podkreśla, że ustawa Rady Miejskiej Wrocławia, w której mowa jest o wsparciu 6 rodzin polskiego pochodzenia ze Wschodu (ale liczących nie więcej niż 4 osoby) to prawdziwy wstyd. To właśnie rodziny wielodzietne powinny otrzymać największe wsparcie.
Ile osób mogłoby chcieć wrócić do kraju? – Trudno tu o precyzyjne szacunki. W Kazachstanie jest od 30 do 50 tys. Polaków. Pytanie, ilu chciałoby wrócić... Obserwując fakt, że praktycznie od 25 lat nic się w tej kwestii nie robiło, część z nich wyjechała do Rosji, inni na własną rękę do Polski. Myślę jednak, że wciąż można mówić o ok. kilkudziesięciu tysiącach ludzi gotowych do powrotu – mówił.
Wspomniane centrum, wedle pomysłodawcy, mogłoby znaleźć się właśnie we Wrocławiu, gdzie – ze względów historycznych – temat migracji jest niezwykle ważny (na Dolnym Śląsku 47 proc. populacji to ludzie o korzeniach kresowych).