Minutowy spot wyborczy kandydata Zjednoczonej Lewicy można uczcić tylko jednym: minutą ciszy w zażenowaniu i politowaniu. Znajomi mnie przekonywali: "Słuchaj, nie pisz o tym. To wideo szybko zginie w czeluściach internetu. Po co lewactwu robić reklamę?". Nie posłuchałem.
Nie trzeba być pobożnym katolikiem, mówić językami, wpadać w mistyczne uniesienia lub być rekordzistą w liczbie odmówionych Różańców w październiku, żeby zauważyć, że Dawid Mirowski postanowił zbić kapitał polityczny tanim chwytem i wyssanymi z palca, skleconymi w złym guście populizmami.
W swoim minutowym spocie startujący w okręgu wrocławskim z szeregów Zjednoczonej Lewicy kandydat występuje w dwóch rolach. Jako „błyskotliwy” polityk i ironiczny, cieszący się dużymi pieniędzmi biskup. Dialog, który prowadzą, jest absurdalny.
- Funduszem Kościelnym nie pogardzimy. To przecież zaledwie 90 mln zł - mówi biskup przebieraniec.
- 90 milionów? To 13 milionów gorących posiłków dla dzieci niedożywionych i głodnych! - obrusza się D. Mirowski.
- Ile za sakrament? Co łaska... (i później szeptem) minimum 500 złotych! - stwierdza "kapłan".
- 500 złotych? To cała wyprawka dla ucznia! - odpowiada polityk i spycha biskupa z ekranu.
Moim zdaniem, kandydat do Sejmu strzelił sobie w kolano, obnażając swój brak szacunku i, niestety, także wiedzy na temat Kościoła katolickiego.
60-sekundowy spot naprawdę mnie rozbawił. Nie sądzę, żeby kogoś mógł przekonać do kandydata, a nawet jeśli, to nie żal mi tych przekonanych.
Film ma już ponad 12 tysięcy odsłon. Być może będzie najpopularniejszy wśród wszystkich materiałów wyborczych Zjednoczonej Lewicy. To jego jedyne potencjalne osiągnięcie. Widać, że pan Mirowski ma skrzywiony obraz Kościoła, w którym, jak sądzę, nie przebywał zbyt długo lub w ogóle. To takie niesamowite, że najwięcej do powiedzenia o Kościele czy Bogu, mają ludzie, którzy nigdy bądź epizodycznie mieli z Nim do czynienia.
Swoja drogą, jeden z księży zaraz po obejrzeniu filmiku napisał do mnie: "Wiesz co, idę spowiadać. Za darmo.". I chyba ten komentarz mówi wszystko. Choć trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że lista miejsc, w których kapłani, także polscy, pomagają wspomnianym w spocie głodnym i niedożywionym, jest naprawdę długa. Odwiedzając je, zwiedzimy nie tylko Polskę wzdłuż i wszerz, ale i kawał świata. Praktycznie w każdym zakątku globu na placówkach misyjnych polscy misjonarze nie tylko karmią, ale ratują życie bliźnich.
A co do robienia lewactwu reklamy... Owszem, chciałbym, żeby na serwisie YouTube żenujący spot mógł dobić nawet do miliona wyświetleń. W tym przypadku jego reklama staje się najbardziej udaną antyreklamą dla Zjednoczonej Lewicy.
"Rozdział kościoła od państwa" Dawid Mirowski Sejm 2015
Dawid Mirowski