Łzy żalu i tęsknoty oraz nadzieja spotkania w niebie. Dzień Dziecka Utraconego.
Dzień Dziecka Utraconego wyjątkowy charakter ma we Wrocławiu już od kilku lat. Tym razem dodatkowym elementem obchodów było poświęcenie pięknego pomnika nagrobnego ukazującego mistyczną wręcz relację między utraconym dzieckiem, a przepełnionymi bólem rodzicami.
W grobowcu spoczęła urna z prochami dzieci, które w ostatnim kwartale zostały martwo urodzone lub abortowane we wrocławskich szpitalach.
Mszę św. w kaplicy na Cmentarzu Osobowickim poprzedziła modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego. W homilii, przewodniczący zgromadzeniu, abp Marian Gołębiewski, metropolita senior wrocławski, zwrócił uwagę na sens przeżywania takiego dnia.
- Robimy to, by zachować pamięć, a przede wszystkim, żeby modlić się w intencji rodziców, którzy w związku z tym często przeżywają traumę, którą nie jest tak łatwo uleczyć - mówił. Zaznaczył, że ludzie stosują różne triki psychologiczne, aby ominąć ten problem. - Bardzo często traktują temat jako pewne tabu i wolą milczeć, i nic nie mówią, a to jeszcze nie jest rozwiązany problem. My zbieramy się na modlitwie - zaznaczył.
Hierarcha przypomniał, że formularz mszalny jest skierowany na rodziców. Tłumaczył, że jest tak ze względów humanitarnych: - by im przynieść duchowe pocieszenie, duchową ulgę, ale także by zachować pamięć o tym dziecku, które nie mogło ujrzeć światła dziennego i w ten sposób pogodzić się w jakiś sposób z własnym losem i żyć dalej zgodnie wolą Bożą.
Abp Gołębiewski zwrócił również uwagę, że istnieją względy teologiczne, by odbywać taką modlitwę i odprawiać Mszę św. Przypomniał odwieczne dywagacje, czy dziecko nieochrzczone - tak jak w przypadku dzieci martwo urodzonych - może być zbawione. Nawiązywał do starożytności chrześcijańskiej, gdy ojcowie Kościoła mówili o innym, równoległym i odrębnym raju dla dzieci nieochrzczonych. - W XX i XXI w., kiedy wśród biskupów zrobiono ankietę o losach dzieci nieochrzczonych okazało się, że powszechna opinia jest taka, iż Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu znajduje sposób, żeby te dzieci również doznały zbawienia. A więc trudno mówić tu o jakimś odrzuceniu, tylko jest to wielka tajemnica Miłosierdzia Bożego - zaznaczył.
Metropolita senior przywołał jeszcze jeden motyw teologiczny. Przypomniał, że w starożytności wśród chrześcijan panował wielki szacunek dla ciała ludzkiego, czy też dla prochów ludzkich. Zaznaczył, że właśnie od tego wziął się kult relikwii. - Ciałka drobne, czy to w postaci prochu ludzkiego, one były świątynią, w której mieszkał Duch. Stąd też ten szacunek dla tych prochów i ciał, również dla dzieci, które zostały utracone, które nie ujrzały światła dziennego - wyjaśniał.
- Z okazji tej Mszy św. w szczególny sposób modlimy się za rodziców, którzy utracili dziecko. Prosimy, by Bóg dał im pociechę, Duch Święty dawał odwagę do pokonywania trudności swego życia i do prowadzenia życia chrześcijańskiego z nadzieją na obecność Boga w ich życiu i postępowaniu - zakończył.
Po Eucharystii kondukt żałobny przeszedł za urną na miejsce wiecznego odpoczynku dzieci. Po uroczystości pogrzebowej został poświęcony pomnik. O. Jozafat Gohly, franciszkanin, przybliżył w kilku zdaniach ideę jego powstania. Tłumaczył, że przez lata przychodzili do działającej w parafii św. Antoniego poradni rodzinnej ludzi wyrażając, żal, że nie mają gdzie złożyć kwiatów i zapalić znicza czcząc pamięć swoich dzieci nienarodzonych. - Wtedy znalezione zostały w internecie dzieła słowackiego rzeźbiarza, Martina Hudáčka. Stworzył on piękny pomnik ukazujący kobietę po stracie swojego dziecka - mówił. Młody artysta chciał przez swoje dzieło zwrócić uwagę na problem aborcji.
- Zrodził się pomysł zbudowania tego pomnika, ale by na tym pomniku byli oboje rodzice. Żeby ta matka nie została sama w swoim dramacie, w swojej tragedii i bólu, ale by miała wsparcie w silnego ramienia mężczyzny - ojca tego dziecka - wyjaśniał. Przypomniał też, że w grobowcu złożone są prochy dzieci wcześnie utraconych, martwo urodzonych, ale także abortowanych. Zwrócił także uwagę, że należy na pomnik spoglądać przez pryzmat krzyża. - Tylko w odniesieniu do krzyża Jezusa Chrystusa możemy zrozumieć utratę dziecka, możemy przyjąć i przeżyć ten ból, możemy powstać, aby na nowo żyć.
Po uroczystościach na Cmentarzu Osobowickim część uczestników przeniosła się do siedziby fundacji "Evangelium Vitae", gdzie po posiłku miały miejsce prelekcje o aspektach medycznych oraz psychologicznych poronienia, a także świadectw osób, które takiej tragedii w swoim życiu doświadczyły.