Tuż przy wejściu pamiątkowa tablica. W środku na ścianach wielkie symboliczne fotografie przedstawiające błogosławionego męczennika. Ta sala to prawdziwa pamiątka.
Nieprzypadkowo 19 października odsłonięto w siedzibie dolnośląskiej „Solidarności” salę im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Dzisiaj bowiem obchodzimy jego wspomnienie, a sala, na co dzień miejsce obrad związkowców, stała się żywą pamiątką po bestialsko zamordowanym równo 31 lat temu patronie „Solidarności”.
Nową odsłonę pomieszczenia poświęcił abp Józef Kupny, który nie ukrywał radości z powodu takiej inicjatywy podjętej przez środowisko ludzi pracy.
- Ten wystrój będzie wam nieustannie przypominał o wspaniałej postaci. Wszyscy mamy w Polsce takie odczucie, że daleko odeszliśmy od tamtych czasów i wartości. Cieszę się, że jestem we Wrocławiu metropolitą, bo mamy tutaj wspaniałych związkowców. Nie wstydzą się oni swojej przeszłości. Nie odwracają się do niej tyłem, ale żyją cennymi wartościami i chcą je przypominać młodemu pokoleniu - mówił hierarcha.
Przywołał także lata działalności ks. Jerzego Popiełuszki, kiedy władza prześladowała Kościół na różne sposoby. Abp Kupny także tego doświadczał.
- Ja pamiętam te czasy i nikt z nas nie wiedział, jak się to dla niego zakończy. To naprawdę była odwaga walczyć wtedy o prawa ludzi pracy, o ich godność. Z ks. Popiełuszką wiąże mnie akcent służby wojskowej w tamtych czasach - wspominał metropolita wrocławski.
Jak opowiedział, w 1976 roku, gdy odbywał służbę wojskową, na poligonie dowiedział się razem z innymi o protestach związanych z drastycznym wzrostem cen cukru.
- Byliśmy już gotowi, bo nie wiadomo było, jak to się zakończy. Ale po konsultacjach społecznych nastroje opadły i na szczęście nie doszło do żadnych starć. Ja pamiętam doskonale te czasy, gdy nosiłem broń. Pamiętam, jak to wszystko wyglądało. A ludzie, nie mając żadnej gwarancji, nie bali się i walczyli dla siebie, swoich kompanów, rodzin i narodu - opowiadał abp Józef Kupny.
Na planszach ze zdjęciami umieszczono także fragmenty kazań błogosławionego męczennika, które najmocniej przemawiały do ludzkich serc. Autor projektu zaznaczył, że nie chciał epatować dramatyzmem i okrucieństwem historii zamordowanego księdza, a jedynie przybliżyć jego przesłanie.
- Czuję nieustanny niedosyt, że kult męczennika nie jest w Polsce za bardzo rozpowszechniony. Ks. Jerzy był mi bardzo bliski. Nie znałem go osobiście, ale byłem na jego pogrzebie. Siedziałem na jednym z drzew i robiłem zdjęcia. Starałem się, aby ekspozycja w sali była stonowana. Przygotowując ją natknąłem się na fotografie, które mnie zszokowały. Ale nie o szok tutaj chodzi, lecz refleksję - mówił Jacek Jaśkiewicz.
W czasie uroczystości wręczono medale 35-lecia „Solidarności” rodzinie ks. Popiełuszki. Wyróżnienie odebrał brat męczennika Józef. - Nasze serca radują się, że śmierć ks. Jerzego nie poszła na marne. Cieszymy się, że jesteśmy zapraszani w tak wspaniałe miejsca i zawsze chętnie przyjeżdżamy, żeby wzmacniać pamięć o błogosławionym - stwierdził Józef Popiełuszko.
Przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności”, Kazimierz Kimso zaznaczył, że słowa ich patrona absolutnie nie straciły na wartości, a wręcz przeciwnie, są ponadczasowym przesłaniem dla Polaków.
- Mamy tego świadomość, że rodzina błogosławionego nosi z jednej strony brzemię, a z drugiej błogosławieństwo. To dwa bardzo trudne gwoździe w krzyżu, który człowiek niesie przez życie - spuentował Kazimierz Kimso.