Kilkuset mężczyzn wyszło na ulice, aby głosić swoją przynależność do Chrystusa w ramach VI Marszu Mężczyzn. Przeszli pod hasłem: "Synowie Miłosierdzia".
Dali świadectwo swojej wiary, wierności Ewangelii, męstwa i świadomości, jaką rolę ma pełnić mężczyzna.
To była prawdziwa sztafeta pokoleń, która przeszła ulicami Wrocławia. Dziadkowie, ojcowie i synowie. Wszyscy uznający jednego Pana i Króla: Jezusa Chrystusa.
Z zebranymi szedł niespodziewanie bł. Czesław Odrowąż. Jego relikwie przywiózł o. Norbert Oczkowski OP. Wielu uczestników wyrażało nadzieję, że będzie im towarzyszył co roku. Mężczyźni dumnie nieśli relikwiarz, którym na koniec dominikanin pobłogosławił wszystkich.
„Miłość nie zna lęku. Brakuje nam sporo do doskonałości, ale nie jest to powód, by zaprzestać dążenia do świętości. Ten upór, codzienna praca w szarej rzeczywistości niech będzie podstawą do przemiany naszych serc i naszego życia. A gdy ona nastąpi, ma szansę na zmianę całego otoczenia. Nie lękajcie się rozeznać dobro i zło. Nie lękajcie się swoich ograniczeń. Nie lękajcie się służyć innym, być obrońcą słabszego i dobrej sprawy” - takie słowa padały z głośników podczas marszu.
Oprócz tego odczytano fragmenty Pisma Świętego np.: „Zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4, 6-7). Co kilka chwil padały wspólne okrzyki: „Idą Synowie Miłosierdzia!”, „Wybrać Boga dzisiaj chcemy!”.
- Bóg woła cię dzisiaj, abyś do niego powrócił. Bóg jest ojcem miłosiernym, który czeka na ciebie, każdego dnia cię wygląda. Każdy z nas, mężczyzn musi codziennie podejmować trudne decyzje, ale to tylko okazja, by nawrócić się do Boga, który jest miłością - mówił w drodze Dariusz Żurawski.
Marsz zgromadził mężczyzn w różnym wieku i z różnych środowisk. Wszystkich połączyła wiara w jednego Boga. Transparenty przyciągały uwagę przechodniów: "Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem", "Mężczyzna nigdy nie toleruje zła ani grzechu, ale walczy z nimi".
Nie zabrakło akcentów patriotycznych, wspomnienia bł. ks. Jerzego Popiełuszki i Armii Niezłomnej, czyli żołnierzy antykomunistycznego powojennego podziemia niepodległościowego. Wybrzmiało tubalne: „Cześć i chwała bohaterom”.
Przy pręgierzu na rynku prof. Ireneusz Jóźwiak, pracownik Politechniki Wrocławskie i dyrektor katolickiego liceum odczytał orędzie Marszu Mężczyzn.
- Najważniejszy jest Chrystus, którego Bóg posłał na świat, aby nas zbawił. Zostaliśmy przez Niego odkupieni. Gromadzimy się tu, aby przyznać się do Jezusa publicznie. Chcemy zaświadczyć, że On jest żywy i w Duchu Świętym doświadczamy Go każdego dnia. My, wierzący mężczyźni, nie możemy się lękać przyszłości. Bądźmy zawsze gotowi do głoszenia Ewangelii i obrony Kościoła - mówił prof. Jóźwiak.