Debata zorganizowana w 50. rocznicę przyjęcia przez Sobór Watykański II konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes" odbyła się w auli PWT we Wrocławiu.
– Ile Kościoła w świecie, ile świata w Kościele? – pytał prowadzący spotkanie ks. Andrzej Draguła.
– Ulegamy łatwo fałszywym liniom podziału. Z mojej perspektywy katolika, adwokata, męża i ojca twierdzę, że nie ma potrzeby, by traktować rzeczywistość ziemską w opozycji do Kościoła – mówił Olgierd Pankiewicz z Instytutu Ordo Iuris, zauważając, że tam, gdzie w ewangelii św. Jana czytamy o „świecie”, którego należy się strzec, chodzi o coś innego niż rzeczywistość ziemska.
– Ze światem mamy nie tyle albo się godzić, albo się kłócić, ale go „posolić”, uświęcić, doprowadzić do zbawienia… Bylebyśmy tylko nie pozbawiali się smaku, pamiętali, że mamy nieść światło… – mówił.
O. Maciej Zięba OP, dominikanin z Instytutu Tertio Millennio, zwrócił uwagę na istniejące jednak napięcie między tym, co w świecie dobre i piękne, a tym, co w nim złe, potworne. – W chrześcijaństwie jest obecne to napięcie i to jest fascynujące. Świętość to sztuka. Nie ma gotowej sztancy. Trzeba rozeznawać znaki czasu – zauważył.
Mateusz Dzieduszycki, rzecznik prasowy diecezji warszawsko-praskiej, wskazał na Jezusa, który, wchodząc jak najgłębiej w świat i dając mu dostęp do Siebie, stworzył wobec niego jakby „błonę półprzepuszczalną”. Dawał światu z Siebie wszystko, nie pozwalając mu jednak Siebie zepsuć. – Mnie mój biskup posłał jakby na wojnę, jestem wysłannikiem do świata często nieprzyjaznego – mówił o swojej roli rzecznika. – Na tej wojnie trzeba działać z wielką miłością, z szacunkiem do człowieka.
W debacie, na skutek pytań z sali, nie brakło dyskusji nad pojęciem nacjonalizmu i patriotyzmu czy modelem sprawowania urzędu Piotrowego przez papieża Franciszka. Wiele uwagi poświęcili uczestnicy spotkania „słusznej autonomii rzeczy ziemskich”, o której mówił sobór, kwestii ingerencji Kościoła np. w prawodawstwo państwowe. Zauważono, że ingerencja taka jest zrozumiała, gdy nie myślimy o Kościele, jako instytucji, lecz o osobach – obecnych w różnych gremiach stanowiących prawo i, wszędzie tam, gdzie są, pozostających sobą, ludźmi Chrystusa. – Jesteśmy w świecie po to, by go zmieniać – mówił O. Pankiewicz. – Jezus był w świecie najmocniej, jak się da, wchodził w jego najbardziej brudną rzeczywistość, ale po to, by go uświęcać.
Ks. Wojciech Sadłoń SAC, socjolog z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, relacje Kościoła ze światem ukazał w układzie wielopoziomowym – gdzie, jak uważa, podstawowe wartości są wspólne, a różnice pojawiają się na „wyższych piętrach”. Etyka chrześcijańska ma jednak wymiar uniwersalny.
Co jednak zrobić – zastanawiali się uczestnicy spotkania – gdy wartości uniwersalne, np. prawo do życia, są przez innych szufladkowane jako „katolickie”, nie obowiązujące wszystkich? – Mamy nieustannie do czynienia z… przesuwaniem szafy – mówił M. Dzieduszycki, wskazując na stopniowe zmiany prawa i obyczajowości w stronę „liberalną” (choć, jak zauważono, w Polsce w ostatnich kilkudziesięciu latach wzrosła wrażliwość np. na wartość ludzkiego życia w kontekście aborcji).
Spotkanie – pod hasłem „Kościół… z czym do świata?” – zorganizowały Obserwatorium Społeczne i Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana, przy współpracy z instytutem Nauk Społecznych PWT. Ks. Grzegorz Sokołowski już zaprasza na kolejną debatę, która odbędzie się 25 stycznia. Jej temat również nawiąże do Soboru Watykańskiego II.