Jestem ze świata hałasu, ale przez to, że miałem momenty zatrzymania się potrafiłem przeżyć śmierć mojego brata. Kiedy miałem najtrudniejszy okres w moim życiu, przeżyłem najbliższe spotkanie z Bogiem - mói w czasie rekolekcji w "Redemptorze" ks. Jakub Bartczak.
Żyjemy w ciągłym biegu, hałasie, samotności, słabości i smutku. Czasami nie potrafimy zrozumieć, że taki tryb życia nie prowadzi do niczego dobrego. Możemy udawać, że jesteśmy szczęśliwi i może w oczach tego świata nimi będziemy. Ale czy tak naprawdę żyjąc w całodobowej gonitwie potrafimy mieć pokój na sercu? Czy zawsze będziemy wiedzieli w czym jest nasz sens życia? Czy nie brakuje nam czasu dla rzeczy nieprzemijających i cennych? Studenci DA Redemptor już znają odpowiedzi na te pytania.
Rekolekcje adwentowe w DA "Redemptor" prowadził ks. Kuba Bartczak, znany jako "rapujący ksiądz". Podczas nauk stwierdził, że początkiem relacji z Bogiem jest umiejętność wejścia w ciszę. Żeby móc usłyszeć Jego głos, trzeba wyjść na pustynię. Musimy się zatrzymać pośród chaosu tego świata. - Co to za czasy, gdzie wszyscy nie mają czasu? (...) Jestem ze świata hałasu, ale przez to, że miałem momenty zatrzymania się potrafiłem przeżyć śmierć mojego brata. Kiedy miałem najtrudniejszy okres w życiu, przeżyłem najbliższe spotkanie z Bogiem - mówił.
Tłumaczył, że wiara jest czymś wymagającym; że potrzebuje naszego wysiłku, czasu i serca. Podobnie jak w relacjach z kochaną osobą. Przecież nigdy nie potrafimy być z kimś długo, nie chcąc poznawać tej osoby z dnia na dzień. Ksiądz zachęcał studentów do tego, żeby byli odważni w podjęciu walki o relacje z Bogiem. Żeby się modlili i ufali Mu całkowicie. Powiedział, że mogą ufać Bogu na 100 proc. albo wcale. Nie da się wierzyć komuś częściowo.
Ks. Bartczak zachęcał do tego, by młodzi nie bali się pytać Boga. Twierdził, że Jezus też czeka na chwile, które możemy mu poświęcić. Chce, żebyśmy go poznawali. Mamy naturalną tęsknotę za Bogiem, która powoduje to, że tylko w Nim możemy czuć się spełnieni.
Rekolekcjonista powiedział także, iż otwierając Chrystusowi swoje serce i dając się Mu prowadzić, możemy być naprawdę szczęśliwi. Bóg będzie nam błogosławił. Mimo wszystko będzie obok. Nauczy nas patrzeć na świat Jego oczami. Pomoże widzieć sens w troskach i cierpieniach tego świata. Nauczy dostrzegać piękno. Zaznaczył, że bardziej od ludzi świeckich niż od księży zależy czy społeczeństwo będzie chodziło do Kościoła i czy będzie chciało poznawać Jezusa. Sugerował, że Bóg posługuje się ludźmi wierzącymi w budowaniu Królestwa Bożego tutaj na ziemi.
W czasie rekolekcji studenci mięli okazję wziąć udział w modlitwie Taizé. To była dobra okazja do tego, żeby pośpiewać wyciszające pieśni, ale również wyspowiadać. Ostatniego dnia rekolekcji młodzi wzięli udział w koncercie ks. Kuby Bartczaka.