Popatrzcie, jak oni się miłują

Rekolekcje adwentowe w parafii św. Wawrzyńca w Wołowie poświęcone były trudnej sytuacji chrześcijan prześladowanych za wiarę. W ich kontekście stawiamy sobie pytania o naszą wiarę: jak ją wyznajemy? Jak odpowiadamy na Boże zaproszenie?

Nauki rekolekcyjne głosił ks. Rafał Cyfka z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, zajmującego się wsparciem dla prześladowanych chrześcijan na całym świecie.

Kapłan na podstawie konkretnych przykładów opowiadał o trudnej sytuacji Kościoła w wielu miejscach, gdzie praktykowanie wiary wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce.

Temat wzbudził w parafii szczególne zainteresowanie ze względu na aktualny wciąż kryzys migracyjny, który przeżywa Europa.

- Warto mówić o skali problemu prześladowań wyznawców Chrystusa. Parafianie słuchali z zaciekawieniem tych informacji. Ksiądz proboszcz wspomniał, że z każdym dniem przybywało ludzi w kościele. Jest zainteresowanie tą tematyką ze względu na trudną sytuację z imigrantami - stwierdza ks. Rafał Cyfka.

Przyznaje, że kiedy jeździ po Polsce i mówi o islamie choćby w kontekście prześladowań, ludzie różnie reagują. Dlatego zastanawiał się, czy nie zmienić tematu rekolekcji adwentowych w Wołowie.

- Proponowałem zmianę tydzień przez przyjazdem księdzu proboszczowi. Nie chcę rodzić lęku, strachu, jakiejś niechęci do innych religii. Gospodarz parafii jednak pozostał przy pierwszych ustaleniach. Okazało się, że mieszkańcy Wołowa przyjęli te treści bardzo otwarcie. Słuchali z przejęciem świadectwa męczeństwa swoich współbraci w wierze - opowiada ks. Rafał Cyfka.

Kapłan zestawiał trudną rzeczywistość prześladowanych z naszymi realiami. Konfrontował dwa światy: codziennego oddawania życia za Chrystusa ze spokojnym praktykowanie wiary w Europie.

- Chrześcijanie z Bliskiego Wschodu nazywają nas chrześcijaństwem kanapowym. Im odbierane są domy. Są wygnani ze swojej ojczyzny, skazywani na tułaczkę, zamykani w więzieniu, torturowani, a nawet skazywani na śmierć. A u nas? Wychodząc z kościoła w niedzielę idziemy do supermarketu. Zaczynamy targować się Panem Bogiem o przykazania - tłumaczy przedstawiciel Pomocy Kościołowi w Potrzebie.

Widzimy więc dwa zupełnie inne obrazy chrześcijaństwa i dwa zupełnie inne podejścia do wiary. Co ciekawe, ks. Cyfka wspomniał w nauce rekolekcyjnej, że na terenach silnych prześladowań wzrasta liczba wyznawców Chrystusa, a w Europie jest ich coraz mniej. Dlaczego?

- Bo tam czujemy na co dzień autentyczne świadectwo wiary. Tutaj nie. Patriarcha Syrii Grzegorza III stwierdził, że chrześcijanie na Bliskim Wschodzie są solą, światłem i zaczynem - mówi kapłan i podaje od razu przykład.

W roku 2012 w Sudanie Północnym, w kraju, w którym za odejście od islamu i przyjęcie chrześcijaństwa grozi kara śmierci, nie tylko zapisana literą prawa, ale często wykonywana, 6 milionów dorosłych muzułmanów przyjęło chrzest.

- Oni podpisali na siebie wyrok śmierci, bo chcą żyć stylem życia chrześcijan! Kogo musieli dostrzec w swoich współbraciach, że zgodzili się ryzykować swoje i bliskich życie? - pyta retorycznie rekolekcjonista.

Każdego tygodnia w Aleksandrii w Egipcie do chrześcijańskiego kościoła przychodzi kilkunastu muzułmanów po chrzest. Przyjmują wiarę w Jezusa po przeczytaniu Ewangelii, po spotkaniu ze wspólnotą wierzących. Na wysypisko śmieci, gdzie odprawiana jest Eucharystia, przybywa 3 tysiące muzułmanów, aby modlić się razem z chrześcijanami.

- Są zszokowani ich stylem życia. Mówią o wyznawcach Chrystusa: „Popatrzcie jak oni się miłują”. To recepta na nasze czasy. To wezwanie i zadanie dla nas, dla których także krzyż Pana Jezusa jest znakiem miłości i zbawienia - podsumowuje ks Cyfka.

Wszystkich za pośrednictwem „Gościa Niedzielnego” prosi o modlitwę przy wigilijnym stole za prześladowanych współbraci, którzy każdego dnia cierpią z powodu swojej wiary. Ale, jak puentuje kapłan, krew męczenników staje się zasiewem nowych chrześcijan.

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..