Przywędrował, jak biblijni Mędrcy, ze Wschodu, Bliskiego Wschodu. Mimoz – jeden z kilku syryjskich chrześcijan, którzy w ubiegłym roku zamieszkali w Oławie – pokłonił się Dzieciątku w kościele pw. Miłosierdzia Bożego.
Dołączył do dwóch pozostałych królów, w których role wcielili się Andrzej Michnik i Tomasz Rożniatowski. Swoje dary, po długiej wędrówce, złożyli u stóp Świętej Rodziny – tym razem reprezentowanej przez państwa Jóźwiaków, Hannę, Michała i małego Szymonka, który z szeroko otwartymi oczkami przyjmował królewski hołd.
Droga do oławskiej stajenki rozpoczęła się pod kościołem pw. NMP Matki Pocieszenia. Już po kilku krokach uczestnicy Orszaku Trzech Króli przystanęli u stóp… gospody, wypełnionej rozbawioną młodzieżą z gimnazjum nr 1. Gdy do drzwi zapukali szukający schronienia Józef i Maryja, a właściciel zorientował się, że przybysze „nie śmierdzą groszem”, zamknięto im niestety drzwi przed nosem, a orszak udał się pod kościół świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Tu z kolei napotkano dwór Heroda, zorganizowany przez uczniów gimnazjum nr 3. Scena zakończyła się dramatycznie – śmierć z pomocą ostrej kosy zakończyła żywot niegodziwego władcy. Uczestnicy orszaku spotkali go jednak na swej trasie jeszcze raz – dzięki uczniom szkoły podstawowej nr 8. – Staraliśmy się, by w przygotowanie orszaku zaangażowały się wszystkie tutejsze szkoły. Każda mogła ponieść swoją gwiazdę na czele pochodu – mówił ks. Mateusz Wojciechowski. W organizację włączyły się rozmaite grupy z wszystkich oławskich parafii.
Kiedy dotarli do celu, a monarchowie oddali cześć Dzieciątku, rozpoczął się koncert. Wystąpiła Oławska Orkiestra Dęta (pod dyr. Tadeusza Mroczka) oraz Beata Koncur (sopran) i Krzysztof Koncur. Pod kościołem można było napić się herbaty lub kawy oraz skosztować ciasta – dochód z poczęstunku przeznaczony będzie na ugoszczenie w Oławie młodzieży przybywającej w lipcu na ŚDM w diecezjach.