Próbowała kilkukrotnie, ale nie mogła wytrwać do końca. Gdy się udało, przyszła od razu Boża łaska. Młoda wrocławianka daje świadectwo o modlitwie nowenną pompejańską.
- Do tej pory odmówiłam całe dwie nowenny pompejańskie. Piszę całe, bo wiele razy zaczynałam nowennę, ale niestety nie kończyłam jej. Dla mnie też największą trudnością był brak czasu albo raczej zaniedbanie, czy też po prostu lenistwo. Zaczęło mnie to denerwować, że podejmuję się czegoś i nie trwam w tym do końca - wyznaje Ewa.
Pomyślała też, że jak nie będzie wierna w małych rzeczach, to trudno będzie jej być wierną w rzeczach wielkich. Jej zdaniem, trzeba po prostu dobrze rozplanować sobie dzień i spokojnie znajdzie się czas na te trzy części różańca.
- Pierwszą nowennę odmówiłam w intencji pomyślnego zdania egzaminu licencjackiego, co z Bożą pomocą się udało - rozpoczyna świadectwo. - Będąc na czwartym roku studiów bardzo chciałam już pójść do pracy, zarabiać własne pieniądze, odciążyć trochę rodziców. Po prostu usamodzielnić się. Potrzebowałam zmiany. W wakacje zaczęłam rozglądać się za pracą, choć wiedziałam, że jeszcze rok studiów przede mną - opowiada.
Studentka chciała znaleźć już pracę w zawodzie (jako nauczycielka), aby móc zdobywać doświadczenie. Do przeglądania zostały tylko oferty szkół podstawowych szukające nauczyciela matematyki lub informatyki, czyli taka praca jaką zawsze chciała wykonywać. Na początku lipca wysłała kilka CV do szkół, ale żadna się nie odezwała.
- Jakoś nieszczególnie rozpaczałam, widocznie tak miało być. Później myślami byłam przy wakacyjnych wyjazdach i pielgrzymce. I właśnie tuż przed pielgrzymką, w rozmowie z siostrą i jej mężem powiedziałam, że kilkakrotnie zaczynałam nowennę w swojej intencji i nigdy jej nie kończyłam - opowiada Ewa.
Wtedy szwagier zaproponował, aby odmówiła nowennę za kogoś, nie za siebie. Zaczęła więc odmawiać nowennę w intencji dobrej pracy dla siostry. Udało się wytrwać do końca, ale… w okresie odmawiania modlitwy to nie siostra dostała pracę, lecz ona.
- Pod koniec sierpnia znów znowu wysłałam aplikacje. Odezwała się szkoła podstawowa, szukali nauczyciela matematyki. Jadąc na rozmowę, byłam przekonana, że dostanę tę pracę, bo kogo chętnego mieliby na to miejsce tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego? Niestety wyszłam stamtąd po dwóch minutach - relacjonuje kobieta.
Okazało się, że tylko po studiach licencjackich nie ma czego w szkole. Ewa była zdenerwowana i postanowiła poszukać dokumentu, który potwierdza jej kompetencję do nauki w szkole. Gdy znalazła, od razu wysłała go dyrektorce.
- Nie zrobiłam tego po to, aby ją upomnieć czy też postawić na swoim, tylko po prostu chciałam podzielić się z nią tą informacją. Później przestałam o tym myśleć i powtarzałam sobie: „tak ma być” - mówi Ewa.
Kilka dni później, podczas pobytu w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu, dostała maila od dyrektorki z pytaniem, czy chce nadal kontynuować rozmowę w sprawie podjęcia pracy. Była bardzo zaskoczona, a jednocześnie uradowana. Od razu zaczęła zastanawiać się, jak to będzie, choć w głębi duszy towarzyszył jej spokój.
- Tego samego dnia koleżanka przekazała mi informację o wolnym pokoju do wynajęcia w miejscowości, gdzie znajduje się szkoła, więc lokum mnie samo znalazło. Sprawa ze studiami również wspaniale się rozwiązała. Przeniosłam się na studia „zaoczne”. Mówię w cudzysłowie, bo formalnie jestem na studiach dziennych, ale zajęcia odbywają się w soboty i to bez dodatkowych opłat! Tyle wydarzyło się podczas odmawiania tej jednej nowenny za moją siostrę - cieszy się 25-latka.
Przy okazji wspomina jeszcze o jednym cudzie, który wydarzył się w jej życiu, ale nie za sprawą nowenny pompejańskiej, lecz podczas adoracji. Od kilku lat Ewa miała problemy z nieregularną miesiączką, robiła przeróżne badania i nie wiadomo, co było tego przyczyną. W czerwcu niespodziewanie dostała miesiączkę w terminie.
- I od tamtej pory moje cykle są regularne. Po jakiś dwóch czy trzech miesiącach opowiedziałam to mojej mamie, a ona na to, że to musi być cud, bo właśnie w czerwcu podczas adoracji Najświętszego Sakramentu bardzo modliła się o to, abym została uleczona - opowiada.
Czy Pan Bóg nie jest wielki? - Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Żyję tą myślą i ciągle ją powtarzam, a te wszystkie cuda są tego dowodem - mówi dziewczyna.
Nowenna Pompejańska trwa 54 dni. Każdego dnia odmawiamy trzy części Różańca Świętego (radosną, bolesną i chwalebną). Jeśli ktoś chce, może odmawiać czwartą część z Tajemnicami Światła. Przed rozpoczęciem każdej z wszystkich trzech części różańca, wymieniamy najpierw intencję (tylko jedną).