Kolejne dziecko we wrocławskim oknie życia. Tym razem nie zostało do niego fizycznie włożone i... nie był to noworodek.
Alarm zadzwonił około południa. – Zanim siostra Dorota dobiegła do okna, został wywołany powtórnie. Dla nas jest to konkretny sygnał, że ktoś majstruje przy oknie. Rzeczywiście, po drugiej stronie stała kobieta, która na widok siostry poprosiła o rozmowę z inną, stojącą obok z wózkiem i około półtorarocznym dzieckiem – opowiada s. Ewa Jędrzejak. Matka malucha została zaproszona przez siostry na rozmowę, podczas której boromeuszki próbowały wybadać sytuację i namówić matkę, by nie oddawała dziecka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.