powrót
Wiara.pl - Serwis

Wrocławski

twój profil
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
  • facebook
  • YouTube
  • rss
  • Powiadomienia
Nowy numer

Najnowsze [Wydania]

  • GN 20/2025
    GN 20/2025 Dokument:(9259124,Kochać człowieka, piętnować zło)
  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
  • GN 18/2025
    GN 18/2025 Dokument:(9238269,Człowiek jednej roli)
  • GN 17/2025
    GN 17/2025 Dokument:(9228937,Synchronizacja i piękni ludzie)
  • Historia Kościoła (9) 03/2025
    Historia Kościoła (9) 03/2025 Dokument:(9220196,Państwo ze stosów. Czy Francja podłożyła za dużo ognia pod własną historię?)
wroclaw.gosc.pl → Wiadomości z archidiecezji wrocławskiej → Na własne życzenie
Na własne życzenie  
Norwegia ze swojej grupy wyszła z pierwszego miejsca Maciej Rajfur /Foto Gość

Na własne życzenie przejdź do galerii

Polacy przegrali swój pierwszy mecz na EURO 2016. Nie dali rady solidnym Norwegom, choć rywal był w zasięgu.

Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 23.01.2016 22:02
0

Początek spotkania zapowiadał dobrą formę Polaków, którzy w 4. minucie wyszli na prowadzenie 3:1. Chwilę później karę wykluczenie na 2 minuty otrzymał Piotr Grabarczyk. Jego koledzy zagrali jednak dobrze w defensywie i w efekcie w pięciu w polu nie stracili, ale też nie zdobyli bramki.

Obie drużyny przez pierwsze 10 minut grały atakiem pozycyjnym, a biało-czerwoni utrzymywali przewagę dwóch bramek (7:5). Postacią przewodnią w naszej ekipie był Michał Jurecki. Skandynawowie punktowali rzutami z drugiej linii. W defensywie natomiast grali ostro, o czym przekonał się w 15. minucie Krzysztof Lijewski, który po popchnięciu przez Erlenda Mamelunda długo nie podnosił się z parkietu.

Chwilę później goście doprowadzili do wyrównania 7:7. Gospodarze zaś nie wykorzystali gry w przewadze podczas kary jednego z rywali. Niecelnie ze skrzydła rzucił Przemysław Krajewski i przy pierwszym prowadzeniu Norwegów (8:9) o czas poprosił trener Michael Biegler.

Drugie dziesięć minut meczu zamknęło się remisem 10:10. Biało-czerwoni nie potrafili znaleźć recepty na rywala przede wszystkim w obronie. Trzeba też przyznać, że szczypiorniści z Norwegii trafiali z trudnych pozycji rzutowych, pokazując swoje dobre wyszkolenie techniczne.

Pierwsza połowa okazała się bardzo wyrównana, choć to biało-czerwoni mieli więcej okazji do zdobycia bramek. Gdzieś po cichu kibice liczyli na kilka udanych interwencji bramkarzy, co pozwoliłoby na zbudowanie choć niewielkiej przewagi. Ani Sławomir Szmal, ani Piotr Wyszomirski nie potrafili jednak wyczuć norweskich rzutów.

W 25. minucie, po dwóch nieudanych akcjach, gospodarze przegrywali już 12:15. I nagle stało się to, na co wszyscy w krakowskiej Tauron Arenie liczyli - karnego obronił Szmal. Jego koledzy z pola, niestety, nie wykorzystali prezentu. Chwilę potem z siedmiu metrów, podobnie jak wcześniej Norweg, pomylił się Karol Bielecki. I zamiast remisu biało-czerwoni schodzili na przerwę z jednobramkową stratą (15:16).

Słaby początek drugiej części w wykonaniu podopiecznych Bieglera poskutkował zwiększeniem straty do trzech oczek. Głównym mankamentem była kiepska dyspozycja w obronie. Polscy szczypiorniści nie nadążali z powrotami, a przeciwnicy bardzo szybko zawiązywali kontrataki. Ciężar gry brał na siebie młodszy z braci Jureckich, ale to było za mało na zespół Skandynawów, który nawet w osłabieniu zdobywał bramki.

Po 36. minutach spotkania gospodarze przegrywali 17:20. Kryzys pogłębiał się, bo polskich zawodników ogarniała coraz większa frustracja. Ciężko patrzyło się na skutecznie grających przeciwników. Atak ze strony biało-czerwonych "nie kleił się" jak w meczu z Francją. A rywale nie postawili poprzeczki niebotycznie wysoko, także popełniając błędy. Należało je po prostu wykorzystywać.

Rzutami z dystansu bramki zdobywał Espen Lie Hansen. Dobre sytuacje marnował obrotowy Kamil Syprzak. Nie pomagał doping całej hali ubranej w barwy narodowe. Naszym zawodnikom brakowało koncentracji. W 45. minucie nadal przegrywali trzema bramkami. Biegler rotował składem, ale nikt nie wykazał nadzwyczajnej formy wobec solidnie grającego przeciwnika.

Gdy wydawało się, że Polacy wracają na dobre tory, Skandynawowie karcili ich szybki wznowieniem gry. Co kilka akcji skutecznie w bramce reagował Szmal, ale bezradność w ataku zaprzepaszczała szansę na zwycięstwo. W 50. minucie dopisało naszej drużynie szczęście i udało się "doskoczyć" na 23:24. Dalej inicjatywa była jednak po stronie przeciwnika.

Bielecki rzucił z nieprzygotowanej pozycji, potem niezrozumienie Jureckiego z Łucakiem i Biegler w 54. minucie poprosił o czas. To była ostatnia chwila, żeby odrobić trzy bramki straty przy standardowej już nerwowej końcówce. Podziałało, ale połowicznie. Biało-czerwoni jakby się obudzili i zniwelowali straty do jednego oczka na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem.

Horror w końcówce stał się już tradycją, ale, niestety, po raz pierwszy nie miał on dla nas szczęśliwego końca. Na własne życzenie, mając rywala w zasięgu swoich możliwości, Polska przegrała swoje pierwsze spotkanie na Mistrzostwach Europy 28:30.

1 / 1
Wierni po porażce, dumni po zwycięstwie

WIARA.PL DODANE 23.01.2016 AKTUALIZACJA 24.01.2016

Wierni po porażce, dumni po zwycięstwie

​Polska przegrała swój pierwszy mecz na Euro 2016. Lepsi okazali się Norwegowie, którzy skomplikowali naszej drużynie narodowej wejście do półfinału. Ale kibice spisali się kolejny raz na medal i to ich kolejne zwycięstwo. Zdjęcia: Maciej Rajfur /Foto Gość  
oceń artykuł Pobieranie..
0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • EHF EURO 2016
  • MISTRZOSTWA EUROPY W PIŁCE RĘCZNEJ MĘŻCZYZN 2016
  • NORWEGIA
  • PIŁKA RĘCZNA
  • POLSKA

Polecane w subskrypcji

  • Piekielna dekada. Kościelne ofiary rewolucji francuskiej
    • Franciszek Kucharczak
    Piekielna dekada. Kościelne ofiary rewolucji francuskiej
  • Korpomowa najbardziej irytuje… najmłodszych pracowników korporacji. Kto zatem posługuje się „polgliszem”?
    • Polska
    • Piotr Legutko
    Korpomowa najbardziej irytuje… najmłodszych pracowników korporacji. Kto zatem posługuje się „polgliszem”?
  • Kościół ubogich i męczenników. Czego o. Robert Prevost nauczył się podczas misji w Peru?
    • Kościół
    • Wiesława Dąbrowska-Macura
    Kościół ubogich i męczenników. Czego o. Robert Prevost nauczył się podczas misji w Peru?
  • Czy papież z „podwójnym pochodzeniem” znajdzie drogę do pojednania dwóch Ameryk?
    • Kościół
    • Jacek Dziedzina
    Czy papież z „podwójnym pochodzeniem” znajdzie drogę do pojednania dwóch Ameryk?
  • Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
    • Kościół
    • Franciszek Kucharczak
    Lwy Kościoła. Kim byli papieże o imieniu Leon?
  • Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
    • Polska
    • Agnieszka Huf
    Agresja wobec medyków przybiera na sile. Czy da się ją opanować?
  • O nas

    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
    Zgłoś błąd
  • DOKUMENTY

    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT

    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
Zgłoś błąd

Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.

  • Facebook
  • Twitter
  • Insta
  • YT
WERSJA Desktop
  • subskrybuj
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • GALERIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • BISKUPI
    • ESM
    • HISTORIA DIECEZJI
    • KURIA
    • PARAFIE
  • Nasze media
    • MAŁY GOŚĆ
    • RADIO eM
    • WIARA.PL