Zimowe rekolekcje w Kasinie Wielkiej to aktywna pod względem fizycznym, ale i duchowym forma wypoczynku młodych związanych z RMS-em. Od Pana Boga bowiem nie ma wakacji, a wręcz przeciwnie - w czasie wolnym można się z nim jeszcze bardziej zaprzyjaźnić.
Ludzie dosłownie z całej Polski zjeżdżają na tydzień do schroniska młodzieżowego na Śnieżnicy, aby tam doświadczyć Bożej obecności, nabrać głębokiego duchowego wdechu, a jednocześnie poszaleć w zwariowanej grupie.
- Jesteśmy otwarci na każdego człowieka. Przyjeżdża bardzo różna młodzież. Zarówno ta uduchowiona, która żyje z Kościołem za pan brat. Ale są i tacy, którzy ciągle poszukują Boga w swojej codzienności - mówi organizator ks. Łukasz Anioł SDS.
Od 1 do 7 lutego grupa Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej formuje się w duchu Bożego Miłosierdzia. Było już o Miłosiernym Samarytaninie, a będzie jeszcze o Synu Marnotrawnym.
- Oprócz tego, że jeździmy na nartach na stoku, który znajduje się niedaleko naszego schroniska, główne założenie jest takie, żeby bliżej poznać Boga - mówi Ignacy Martusewicz.
Młodzież od początku spotkania pracuje w czterech grupach, próbuje zrozumieć lepiej fragmenty Pisma Świętego, uczestniczy w godzinnych konferencjach.
- Ciekawe konferencje nie polegają tylko na siedzeniu i słuchaniu. To bardzo owocny czas dla nas. Bardzo często połączone są z tym zajęcia ruchowe np. odgrywanie scenek - wyjaśnia 18-latek z Warszawy.
Plan wyjazdu zawiera ścisłe elementy, które odbywają się w kościele: rano jutrznia, po południu nieszpory, wieczorem Msza św. i adoracja, która kończy się Apelem Jasnogórskim. Ogólny temat spotkania przytacza słowa św. Augustyna: „Kochaj i rób co chcesz”.
- Wczorajsza konferencja traktowała o Miłosiernym Samarytaninie. Ale to nie była tylko pogadanka - relacjonuje Julia Rafalska. - Rozeszliśmy się do swoich grup i każdy z nas miał zinterpretować powód przejścia z Jerozolimy do Jerycha głównego bohatera. Na koniec konsultowaliśmy nasze przemyślenia z duszpasterzem - dodaje 16-latka z Trzebnicy.
Pomysł podziału na grupy dotyczy nie tylko konferencji, ale także innych codziennych zadań np. przygotowywania posiłków, czy liturgii. - W grupach staramy się poznać jak najlepiej ze sobą. Każdej grupce przewodzi animator, który przeszedł specjalny kurs wcześniej - tłumaczy Dawid Piotrowski z Elbląga.
Co do posiłków… - Jedliśmy już parówki, ale i schabowe, choć to ks. Łukasz Anioł zjada wszystkie kotlety - żartuje młodzież.
"Zimowa" pogoda ich nie rozpieszcza. W Kasinie Wielkiej nie pada śnieg, a temperatura jest na plusie. Stoki są jednak sztucznie naśnieżane, dlatego można spędzić trochę czasu na nartach.
- Narciarska aktywność także dzieli nas na grupy. Ci, co nigdy jeszcze nie jeździli, uczą się pod okiem instruktora na oślej łączce. Reszta próbuje swoich sił na stoku - mówi Zuzanna Telega z Warszawy.
Ferie w RMS-ie stają się okazją do poznania innych ludzi poprzez aktywny odpoczynek, ale także zastrzykiem duchowej siły. Od Pana Boga bowiem nie ma wakacji, a wręcz przeciwnie - w czasie wolnym można się z nim jeszcze bardziej zaprzyjaźnić.