Naglące wezwanie, zachwyt Bogiem, powołanie. "Takie sprawy" kojarzą się z wczesną młodością. Czy na emeryturze można zostać zaskoczonym nową, nieoczekiwaną misją?
Rok Życia Konsekrowanego we Wrocławiu zakończył się mocnym akcentem – także dzięki czterem paniom, które dołączyły do grona osób konsekrowanych przez obrzęd błogosławieństwa wdów. Stały wzruszone pośrodku świątyni, jak kiedyś, przed laty, gdy w białym welonie wymieniały obrączki ze swoimi towarzyszami życia. Mąż, przypominający o Chrystusie-Oblubieńcu Kościoła, odszedł już do Pana. I nagle Ten, którego ów mąż przypominał, zaprosił jej do nowej, nieoczekiwanej więzi z Sobą. I powierzył ważne zadania. Nowy początek, nowe posłanie, nowa droga.
Gdy dzieci wyfruwają z domu, a małżonek odchodzi, wiele kobiet doświadcza potwornej pustki. Wydaje się, że życie to „już było”. Owszem, czasem serce wypełnia troska o wnuki, pojawiają się nowe pasje, uniwersytety trzeciego wieku, itd. Jest wreszcie czas na częstą Eucharystię, na spokojnie odmówiony Różaniec, zaangażowanie się w parafialne dzieła. Wiele osób świadomie przeżywa w jedności z Chrystusem pojawiające się dolegliwości. Czy to nie wystarczy?
Odradzający się w Kościele po wielu wiekach stan wdów szczególnie poświęconych Bogu – uroczystym obrzędem, któremu przewodniczy biskup – wnosi jednak we wdowie życie coś nowego. Misję naznaczoną „pieczęcią Kościoła”, nowy dar Ducha Świętego, nową więź z Panem. „Droga siostro, przyjmij ten krzyż i wpatruj się zawsze w Chrystusa Pana. On uleczy twoje rany i doda orle skrzydła twojemu życiu”, „Przyjmij księgę modlitwy Kościoła. Niech chwała Pana nieustannie rozbrzmiewa w twoim sercu, a z twoich ust niech płynie błaganie o zbawienie całego świata” – słyszą wdowy, gdy biskup wkłada w ich dłonie krzyż i brewiarz. Kościół potwierdza: ich obecna sytuacja to nie przypadek, to zaproszenie, posłanie. To może chwile najbardziej intensywne w całym życiu, święty czas – gdy się jest „całą dla Królestwa Bożego”.
Dla porządku dodajmy: bywa, że błogosławieństwo wdów przyjmują osoby aktywne (i to jak!) zawodowo i bynajmniej nie w bardzo podeszłym wieku; możliwość ta otwarta jest również dla panów-wdowców. Różne są sytuacje życiowe ludzi idących tą drogą. Jedno jest pewne: Ducha Świętego nie ogranicza nasz numer PESEL. „Orle skrzydła” nie zależą od metryki. Póki żyjesz, spodziewaj się niespodzianek!
Zainteresowani więcej informacji znajdą na www.konsekrowane.org