Wszyscy bez wyjątku próbują wspinać się na wyżyny swego życia duchowego. A w sobotę, 13 lutego, razem zdobyli szczyt Szrenicy w Karkonoszach. Liturgiczna Służba Ołtarza z Wołowa na feriach zimowych.
Na co dzień zdobywają różne szczyty. Niektórzy są najlepszymi uczniami w klasie i szkole, inni mają wiele osiągnięć sportowych, jeszcze inni są mistrzami szachowymi. Wszyscy bez wyjątku próbują wspinać się na wyżyny życia duchowego. Ministranci, lektorzy i ceremoniarze z parafii św. Wawrzyńca w Wołowie w dniach 11-13 lutego wraz ze swoim opiekunem ks. Wojciechem Buźniakiem i s. Moniką Głąb przebywali na zimowisku.
- Traktujemy to jako nagrodę dla tych chłopaków i czas, w którym mogli trochę odpocząć m.in. po ciężkim trudzie "kolędy” i
od szkoły. Większość z nich nie pojechałaby sama na ferie, a ten wyjazd był im po prostu potrzebny - mówi opiekun LSO, ks. Wojciech.
W czasie całego pobytu uczestnicy nie narzekali na nudę. Byli m. in. na znanym w Szklarskiej Porębie torze saneczkowym, ćwiczyli swoje umiejętności narciarskie i snowboardowe, brali udział w turnieju szachowym oraz wędrowali po górach. Poza tym w ośrodku grali w piłkarzyki, pin-ponga, szachy oraz ćwiczyli na siłowni. Wszystko robili razem.
- Świetnie się bawiliśmy, ale przede wszystkim bardziej się zintegrowaliśmy. Chodzimy do różnych szkół, widzimy się na Mszy świętej i na zbiórkach, ale tak naprawdę nie znamy się bardziej. Teraz mogliśmy się lepiej poznać, bardziej zaprzyjaźnić - mówi lektor Gracjan Chodorowski.
Wciągu trzech dni zimowisko polegało nie tylko na zabawie i relaksie, lecz także na modlitwie. Od Pana Boga nie ma przecież ferii, dlatego chłopcy uczestniczyli we wspólnych Mszach świętych, nabożeństwie Drogi Krzyżowej czy adoracji. Modlili się także regularnie przed posiłkami.
- Rzadko się zdarza, żeby sama Eucharystia, kazania czy nabożeństwa były odprawiane i kierowane tylko do LSO. Bardzo na tym skorzystaliśmy. Ten czas odbieramy w pewnym sensie jako rekolekcje ministrantów i lektorów - stwierdza lektor Adam Grębosz.
Na wyjazd chłopcy w dużej części zarobili sami, rozprowadzając po Mszach Św. sianko na stół wigilijny oraz świąteczne stroiki. Swoją cegiełkę dołożył również burmistrz Wołowa oraz księża pracujący w parafii św. Wawrzyńca. Ministranci i lektorzy już zapowiadają, że przed nimi kolejne szczyty: Śnieżka, a potem Giewont. Zastrzegają, że zdobędą je tylko razem.