Tylko komu? Wałęsie, Komorowskiemu, Kwaśniewskiemu, a może... Jaruzelskiemu?
Wielu pomyśli, że składam bezczelne propozycje. Nie ja, lecz (niezbyt dowcipni) mieszkańcy Wrocławia w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego.
Dla niezorientowanych w temacie: jest trochę pieniędzy do rozdania, dokładne 25 mln zł. Inicjatywa umożliwia mieszkańcom dyskusję i bezpośredni wpływ na decyzje o przeznaczeniu części budżetu publicznego na przedsięwzięcia bezpośrednio przez nich zgłoszone.
Sprawa godna poparcia. Obywatele bowiem najlepiej widzą, czego im potrzeba w ich najbliższym otoczeniu. Urzędnicy i politycy nie zawsze te potrzeby zauważają, więc panuje prosta zasada: zgłaszamy projekt, a potem głosujemy i namawiamy jak najwięcej osób do oddania głosu na nasz pomysł, by trafił do realizacji.
W tym roku okazało się, że wrocławianie mają dość wysublimowane potrzeby. Czują pragnienie, by uhonorować tych "wybitnych", których nazwiska wymieniłem na górze. Dołącza do nich sam prezydent miasta Rafał Dutkiewicz. Jedna z propozycji za 60 tys. zł bowiem głosi: "Rzeźba, która przedstawiać będzie smutnego Rafała Dutkiewicza oraz wielką dłoń, z palcem wskazującym Ramiszów i dużym napisem: »Panu i Pana kolesiom już podziękujemy«".
Pomniki Wałęsy i reszty mają kosztować 250 tys. zł. Dużo? Mało? Przecież to nieważne! Dla takich nazwisk cena nie gra roli. Chodzi o pamiątkę dla potomnych, by nigdy nie zapomnieli. Szczególnie o Wojciechu Jaruzelskim.
Mówiąc poważnie, polityczna gra przeżarła nawet bardzo pożyteczną obywatelską inicjatywę. Obok rewitalizacji podwórek, budowy nowych tras rowerowych, placów zabaw, boisk czy udogodnień w komunikacji miejskiej znajdują się pomysły, delikatnie ujmując, niepoważne.
Nie da się inaczej ich potraktować niż z wielką ironią. Niepokoi mnie jednak jedno. Co na to władze miasta? Przecież może dojść do sytuacji, w której uda się zebrać zwykłą społeczną złośliwością losu (np. mobilizacja "obrońców demoKODkracji") potrzebną liczbę głosów do realizacji. I wtedy wrocławskim przechodniom co rano w drodze do pracy machał będzie Aleksander Kwaśniewski albo Bronisław Komorowski, albo...
Pomijam, oczywiście, sympatie polityczne, mam nadzieję, że wszyscy widzą wielką przesadę i absurd, szczególnie w propozycji z W. Jaruzelskim, który, co tu dużo mówić, był zbrodniarzem i na pewno na pomnik nie zasługuje. Czy reszta zasługuje? Niech każdy sam sobie odpowie.
Lech Wałęsa może podziękować śp. Czesławowi Kiszczakowi. Gdyby nie odtajniane wciąż dokumenty, nikt by pewnie jego pomnikowej kandydatury pod hasłem: "Człowiek z żelaza" nie zgłosił. Dobrze, że szafa Kiszczaka nie była z żelaza...