Media cyfrowe mają ogromny wpływ na współczesne wychowanie. Od nas, rodziców, zależy czy nasze dzieci dobrze je wykorzystają.
Prelekcja pt. "Smartfon, tablet, komputer - pomoc czy przeszkoda w wychowaniu dziecka" odbyła się w ramach VII Konferencji Rodzinnej "Kocham, więc wychowuję". Doroczne spotkania są inicjatywą Wrocławskiego Stowarzyszenia na rzecz Edukacji i Rodziny "Nurt". Wykład wygłosił Janusz Wardak, szczęśliwy mąż i tata dziewięciorga dzieci (10. w drodze), wicedyrektor ds. wychowawczych szkoły "Żagle" w Warszawie.
Gość przez 15 lat był związany z branżą informatyczną i, jak sam mówi, bardzo go interesuje rola mediów cyfrowych w wychowaniu. Prowadzi portal mniejekranu.pl oraz jego odsłonę na Facebooku.
Odwołując się do przykładu zwrócił uwagę, że często zachwycamy się jakąś nową technologią, która bardzo dobrze rokuje i wydaje się nam, iż rozwiązuje różne problemy. I dopiero jak bliżej temat zbadamy, to okazuje się, że jakiś problem jest rozwiązany, ale parę innych przybywa. - Myślę, że jak mówimy o rodzinie w świecie mediów powinniśmy szukać pewnej równowagi między korzyściami a ryzykami. Dlaczego dajemy smartfona dziecku? Zakładamy, że wynikają z tego jakieś korzyści - np. edukacyjne, rozwojowe. Należy jednak zbadać czy w związku z tym nie pojawiają się jakieś rzeczy niebezpieczne, a potem zważyć i ocenić, czy jedno kompensuje drugie - wyjaśniał.
J. Wardak podkreślił, że udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na postawione wyżej pytanie jest niemożliwe i zależy od każdego dziecka indywidualnie oraz jego wieku. - Trzeba przyznać, że postęp branży informatycznej niesie ze sobą ciągle nowe wyzwania wychowawcze. To nie jest tak, że dzisiaj mamy problemy z komputerami. Mamy problem z technologią, która jest tu i teraz, a za chwilę będzie inna, bardziej zaawansowana, co będzie się wiązało z nowymi wyzwaniami.
W tym miejscu opowiadał o nowinkach technicznych, które wkrótce mogą opanować rynek i jednocześnie staną się problemem rodziców. - Zauważyłem, że postawa rodziców wobec mediów zmienia się wraz z wiekiem dzieci. Na początku jest "niech się pobawi", potem zauważają, że jest mnóstwo możliwości rozwoju, wczesny wiek nastoletni to problemy, a potem już tylko "widzę ciemność". Warto więc wcześniej sobie uświadomić, że problemy prędzej czy później wystąpią - przekonywał. Zwrócił uwagę, że atrakcyjność mediów polega na tym, że na nic nie trzeba czekać - wszystko się ma od ręki. - Inne dziedziny życia bledną wobec nich.
Prelegent zacytował polskie dane, iż każdego dnia "z mediami" spędzamy średnio 6,5 godziny. - Ile tego czasu powinno być? Według danych Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej powinno być: do drugiego roku życia - zero, do piątego roku - godzinę, a potem nie więcej jak dwie godziny. Widzimy jakie są różnice - wyliczał.
Do czego to prowadzi? Do uzależnienia. Zagrożonych jest ok 15 proc. młodzieży w wieku 13-16 lat. - Ogólnie media cyfrowe są jednym z największych wyzwań. Bardzo ułatwiają kontakt z pornografią i innymi szkodliwymi treściami, grożą wyobcowaniem społecznym i mają negatywny wpływ na zdrowie - kwestia bezsenności, pogorszenia wzroku, otyłości, problemów z kręgosłupem i jeszcze wiele innych - wymieniał. Do tego dochodzą np. niebezpieczne znajomości wirtualne.
Co można z tym zrobić? - Jak zwykle wzór rodziców jest fundamentalny, więc pytanie czy dajemy dobry przykład. Pytanie jest też kto rządzi mediami w domu - jeśli rodzice to dobrze, a jeśli dzieci to wtedy oznacza porażkę. Czas spędzony z mediami trzeba planować - wskazywał. Przekonywał także, iż rodzice powinni znać portale i gry, które zajmują ich dzieci, natomiast dostęp do urządzeń mobilnych trzeba ograniczać.
Janusz Wardak zachęcał do rodzinnego spędzania czasu w domu, tak, by nie był on czymś chłodnym od czego się ucieka w wirtualną rzeczywistość. Dał wskazówkę, iż można zawrzeć umowę na korzystanie np. ze smatfona, określającą konsekwencje jego złego używania oraz do tworzenia "stref wolnych od ekranu". - To po to byśmy umieli z tego świata wychodzić, bo wchodzenie jest bardzo proste.
W podsumowaniu zwrócił uwagę, że media cyfrowe są i będą częścią naszego świata. - Chodzi o równowagę naszego życia i mediów, bo media to nie jest życie. My jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni kiedy i jak udostępniamy media naszym dzieciom - mówił.
Czytaj także o pierwszym wykładzie VII Konferencji Rodzinnej "Kocham, więc wychowuję" w artykule "Pełna miłości kontrola rodzicielska wskazana".