Pozwólcie się Bogu kochać, a następnie, jak świecznik, nieście światło tej miłości tam, gdzie Bóg was pośle – mówił abp Józef Kupny o przesłaniu Niedzieli Miłosierdzia.
Metropolita przewodniczył w Święto Miłosierdzia Bożego uroczystej Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu. Posługę duszpasterską pełnią tu salezjanie; świątynia sąsiaduje z klasztorem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – zgromadzenia, którego członkinią była św. Faustyna Kowalska.
Abp Józef zaprosił zebranych do nieco innego niż zwykle spojrzenia na św. Tomasza Apostoła.
– Mówi się o nim, że jest patronem zbuntowanych, upartych, którzy wątpią we wszystko, którzy muszą dotknąć, by uwierzyć. Nie do końca jest to zgodne z prawdą. Rzadko zwraca się uwagę na to, że Tomasz nie korzysta z zachęty Jezusa, by włożyć palce w miejsce Jego ran. Wystarcza mu sama obecność Chrystusa, rozmowa z Nim twarzą w twarz – zauważył.
Msza św. pod przewodnictwem metropolity Agata Combik /Foto Gość Wskazał na fakt, że Apostołowie, otrzymawszy od Zmartwychwstałego zadanie głoszenia Dobrej Nowiny, spełniają je najpierw wobec… jednego z nich. I to właśnie on, Tomasz, nie wierzy swoim przyjaciołom, nie ufa świadectwu tych, którzy są mu tak blisko. – Może problem wcale nie leżał po stronie Tomasza? Może świadectwo apostołów było za słabe, by Tomasz uwierzył? Może byli tak mało przekonujący, że Tomasz żądał znaków od Jezusa? Chciał znaków od Boga, bo nie dali mu ich ci, którzy widzieli Jezusa żywego – mówił metropolita. I zachęcił do postawienia sobie pytania o świadectwo, jakie my dajemy innym – znajomym, przyjaciołom, rodzinie.
– Czy jako chrześcijanie dajemy temu światu wystarczająco dużo znaków, że Jezus żyje? Czy nasze świadectwo jest wystarczająco przekonujące? Może się okazać, że niewiara współczesnych Tomaszów nie wynika z ich uporu, ale ze słabości świadków… Na ile przekonujące jest świadectwo o Chrystusie i naszej z Nim relacji?
Arcybiskup odniósł się do obrazu z Apokalipsy ukazującego Pana pośród siedmiu świeczników symbolizujących wspólnoty kościelne. – Świecznik jest po to, by podtrzymywać płonącą świecę. Sam z siebie nie świeci, ale pomaga rozprzestrzeniać się światłu. Można powiedzieć, że jest nośnikiem światła. Jest symbolem Kościoła, to znaczy wspólnoty wierzących, której zadaniem jest wnosić światło w świat, w którym żyjemy – zauważył. – Jakie jest dziś nasze świadectwo, jako wspólnoty, jakim światłem świecimy, czy jest to światło Chrystusa?
O 15.00 w kościele Najświętszego Serca Jezusa odmówiono Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a wkrótce potem odbył się niezwykły koncert „Oblicze Miłosierdzia”. Pod dyr. Huberta Kowalskiego obok profesjonalnych muzyków wystąpił zespół stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia oraz młodzież biorąca udział w warsztatach muzycznych, m.in. studenci i dziewczęta z ośrodka wychowawczego prowadzonego przez Siostry Matki Bożej Miłosierdzia.
Z homilii abp. Józefa Kupnego: