Rozpoczął się jeden z ostatnich etapów przygotowań do Światowych Dni Młodzieży.
"Dotknij miłosierdzia" - pod takim hasłem rozpoczęła się dziś w archidiecezji wrocławskiej peregrynacja symboli Światowych Dni Młodzieży - krzyża i ikony "Salus Populi Romani". - O to w tym wszystkim chodzi, by każdy miał okazję dotknąć miłosierdzia. Dlatego symbole będą w bardzo wielu miejscach, by umożliwić dotarcie do nich maksymalnie dużej ilości osób - mówi ks. Zbigniew Kowal, koordynator peregrynacji.
Ile będzie miejsc, do których zawitają symbole ŚDM? - Tego nie liczyliśmy, ale w ciągu dwóch tygodni, każdego dnia będzie ich po cztery i więcej - dodaje.
Dlaczego symbole ŚDM są takie wyjątkowe? Ks. Zbigniew Kowal zaznacza, że dla ludzi wierzących stanowią one swoiste relikwie. - Zostały przekazane przez papieża Jana Pawła II. Krzyż został podarowany młodym w 1984 r., na koniec Roku Odkupienia, by głosili światu, że w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym jest zbawienie i odkupienie. I rzeczywiście młodzież podjęła to wezwanie. Ten krzyż był na wszystkich kontynentach, we wszystkich krajach świata, miliony ludzi modliły się przy nim, dotykając go z ufnością ,że dotyka Bożego Miłosierdzia - opowiada.
Ikona Solus Populi Romani została przekazana w roku 2000, a od 2003 r. przemierza kolejne kontynenty przygotowując je do spotkania z papieżem, do Światowych Dni Młodzieży.
Oficjalnie peregrynacja symboli ŚDM rozpoczęła się przy kościele garnizonowym. W archidiecezji były one obecne jednak już od godzin nocnych (pisaliśmy o tym TUTAJ). Przy scenie zgromadziło się ok. 300 osób, które wspólnie odmówiły Koronkę w godzinie miłosierdzia. Następnie rozpoczęło się muzyczne uwielbienie, które prowadziła grupa New Life'm.
Kolejnym punktem programu był przemarsz ulicami miasta z krzyżem i ikoną. Wzięło w niej udział zdecydowanie więcej osób, jak modliło się pod sceną. Punktem kulimnacyjnym było przejście przez Bramę Miłosierdzia w katedrze wrocławskiej i Msza św.
Zanim rozpoczęła się Eucharystia słowo do młodzieży skierował abp Józef Kupny. Na początku nawiązał do przekazania krzyża przez papieża Jana Pawła II w 1984 r. i cytował świętego: "Umiłowani młodzi, u kresu roku świętego powierzam wam znak tego Roku Jubileuszowego - krzyż Chrystusa. Ponieście go na cały świat, jako znak miłości, którą Pan Jezus umiłował ludzkość i głoście wszystkim, że tylko w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym jest ratunek i odkupienie".
Metropolita wrocławski dziękował zebranym za to, że zebrali się przy symbolach ŚDM i za świadectwo wiary, którym było przejście ulicami Wrocławia do katedry. Nawiązując do dzisiejszego fragmentu Ewangelii (o "niewiernym" Tomaszu), mówił o potrzebie świadectwa. - Pan Jezus zmartwychwstały polecił uczniom, by szli na cały świat i dawali świadectwo Jego zmartwychwstaniu. I oczywiście dajemy to świadectwo w kręgu naszych najbliższych. Ta sytuacja miała miejsce również wtedy, gdy Tomasza nie było wśród dwunastu, kiedy zmartwychwstały spotkał się ze swymi uczniami. Trzeba było dać świadectwo tego spotkania, tego że zmartwychwstały Chrystus prawdziwie żyje - tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że reakcja Tomasza powoduje, że patrzymy na niego dość podejrzliwie, bo nie uwierzył swoim braciom. - Ale może nie uwierzył dlatego, ze to świadectwo, które dali apostołowie nie było przekonujące, bo gdy Jezus potem stanął przed nim i powiedział mu, by włożył palce w Jego rany, on wcale tego nie zrobił. (...) On zaraz wyznał: "Pan mój i Bóg mój". Nie był do końca niewierny, ale może brakowało mu tego przekonującego świadectwo tych, z którymi był tak blisko. - dodał.
Abp Kupny podkreślił, ze to ma odniesienie do naszego życia. - Lubimy obwiniać o wszystko ten świat, ale może nie potrafimy być przekonujący w tym świadectwie tgo, że spotkaliśmy na drodze życie Pana, że On jest Panem naszego zycia, że Go kochamy, że objawia nam swoje miłosierdzie.(...) Myślę, że musimy się starać, by w tym świadectwie o Chrystusie zmartwychwstałym być bardziej przekonującym, a będzie tak wtedy, gdy nasze życie będzie zgodne z tym, co mówimy, głosimy. Do tego bardzo was zachęcam. Bierzmy siłę z tego krzyża, z tego znaku zwycięstwa nad śmiercią, nad grzechem - mówił.
Przekonywał również, że młodzi zebrani w katedrze są w elicie tych, którzy dają świadectwo o Chrystusie - Bądźcie radosnymi świadkami, bądźcie takim, aby wasi koledzy i koleżanki powiedzieli "my też chcemy być z nimi, bo oni widzą głęboki sens swojego życia, bo oni spotkali Chrystusa, który daje szczęście".
Wcześniej metropolita wrocławski uwielbił w modlitwie krzyż, a następnie zawierzył archidiecezję wrocławską Bożemu Miłosierdziu.
Eucharystii przewodniczył ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej. - W tym dla nas przejawia się niezwykłe Miłosierdzie Boże, że Chrystus zostawił nam sakramenty, czyli znaki swojej bliskości w Kościele - zauważył. Kapłan, nawiązując do początku lat 80., mówił również o solidarności: - Chodzi nie o solidarność opartą o politykę, o gospodarkę, o kulturę, ale o solidarność opartą na wierze, na wartościach duchowych.
- Mamy być świadkami Boga, który jest pełen miłosierdzia. Sami doświadczając i budując taką solidarność. Myślę, że te Światowe Dni Młodzieży sa dniami duchowej solidarności ludzi młodych. Obyśmy tego tylko nie zmarnowali, nie roztrwonili, ale potrafili ten dar pomnażać - zakończył.
Po Mszy św, aż do północy była możliwość indywidualnej adoracji krzyża i ikony.
Posłuchaj całej homilii ks. Pawła Cembrowicza:
Zobacz zdjęcia z inauguracji peregrynacji symboli ŚDM tutaj i tutaj.
Więcej o peregrynacji na wroclaw.gosc.pl/Symbole.