Pan Bóg w sakramencie pokuty całuje i przytula poranionego człowieka. A potem ten wielki Lekarz Duszy szepce mu na ucho najpiękniejsze słowa, jakie można usłyszeć na ziemi: "Ja odpuszczam tobie grzechy".
Także poza Wrocławiem wczoraj bardzo uroczyście świętowano Niedzielę Miłosierdzia.
Dekanalna procesja z Lutyni do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego we Wróblowicach przeszła przy pięknej pogodzie. Następnie parafianie i przybyli goście uczestniczyli w Eucharystii odpustowej, która rozpoczęła się w godzinie Miłosierdzia.
- Oto jest dzień, który dał nam Pan. Mamy dziś powód do wielkiej chrześcijańskiej radości, że w to święto możemy gromadzić się wokół ołtarza jako wspólnota dekanalna. Chcemy prosić Tego, który jest Miłością Miłosierną, by był dla nas źródłem mocy i prawdziwej chrześcijańskiej radości zarówno w chwilach pomyślności jak i doświadczeń życiowych - rozpoczął Mszę św. ks. proboszcz Jan Banik.
Homilię do zgromadzonych wygłosił ks. Szymon Kula SDS, który na początku swojej nauki mówił o… dowodzie osobistym Pana Boga.
- Każdy z nas posiada przy sobie mały plastikowy dokument, czyli dowód tożsamości. Zawiera on najważniejsze informacje o nas. W Roku Miłosierdzia zacząłem rozmyślać o tym, jak wyglądałby dowód osobisty Pana Boga - rozpoczął salwatorianin, dodając, że pewnie niektórzy zaprotestowaliby, bo przecież Pan Bóg jest nieogarniony, jest wszechmogący i nie tak łatwo określić jakieś jego formalne dane.
Tymczasem kapłan przypomniał, że papież Franciszek swoją pierwsza książkę tytułuje: Miłosierdzie to imię Boga”. - Myślę, że gdyby Bóg miał dowód osobisty, to na pewno byłoby tam słowo „miłosierdzie”. Bo nie da się w żaden sposób przybliżyć tajemnicy Boga, jeśli nie dotkniemy Jego imienia - zaznaczył w kazaniu kapłan.
Zmartwychwstały Pan objawia nam każdego dnia sakrament swojego miłosierdzia, czyli sakrament pokuty.
- To okazja, w której, jak pisze ojciec święty Franciszek, Bóg całuje człowieka. Moment, w którym Pan Bóg przytula człowieka zniszczonego przez grzech, poranionego przez zło, który odszedł daleko, który pogubił się w życiu. To jest właśnie niepojęte miłosierdzie - mówił ks. Szymon Kula.
Poraniona osoba klęka przed Lekarzem Duszy i słyszy te najpiękniejsze słowa, jakie można usłyszeć na ziemi: „Ja odpuszczam tobie grzechy”. Jesteś wolny, jesteś czysty. Pan ci przebaczył.
- Przytula cię i bardzo cię kocha. Bóg nigdy nie znudzi się przebaczaniem. To my czasami możemy znudzić się proszeniem Go o przebaczenie - stwierdził salwatorianin.
I apelował, aby dziękować za ten wielki dar spotkania z miłosiernym Ojcem w konfesjonale, czyli za dar spowiedzi. Może często jest tak, że do pewnych rzeczy się przyzwyczajamy, wkrada się rutyna, pewien schemat, wchodzimy w koleiny życia i zapominamy o słowie: „Dziękuję”.
Dlatego kapłan wzywał do osobistego dziękczynienia za dar spowiedzi.
- Myślę, że żyjemy w bardzo komfortowej sytuacji, bo w naszej okolicy nie brakuje spowiedników. Moi współbracia na misjach opowiadają o tym niesamowitym głodzie miłosierdzia, bo ludzie muszą przebyć kilkaset kilometrów, by odnaleźć spowiednika. My nie mamy tego problemu - oświadczył ks. Szymon Kula.
Dlatego powinniśmy uwielbiać Pana Boga za te niezliczone razy, kiedy klękaliśmy w konfesjonale, może ze wstydem i strachem, ale spotykaliśmy się z Jego przebaczeniem czyli przytuleniem.
- Te momenty, kiedy Bóg przytula, pamięta się bardzo dobrze. Dziękuję Ci, Boże, za wszystkie te momenty, kiedy może sam bym się nie przytulił, kiedy sam się sobą brzydziłem, a Ty swoją wielką łaską i miłością powiedziałeś, że kochasz mnie nad życie i przebaczasz wszystkie moje grzechy - podsumował krótką modlitwą swoją homilię kapłan.