Kilkadziesiąt osób przeszło przez centrum Wrocławia w Rajdzie Flag, świętując tym samym 2 maja. Frekwencja nie powala na kolana, ale ta ten pochód skłania do pewnych wniosków.
Zjawiły się wrocławianie w różnym wieku. Od kilkulatków z rodzicami, przez młodzież po seniorów. Ci pierwsi z uśmiechem i zadowoleniem nieśli wielką polską flagę prowadząc pochód przez najbardziej ruchliwe skrzyżowania miasta. Uczestnicy szli bez żadnych okrzyków, startując z pl. Solidarność, a kończąc na pl. Dominikańskim.
Organizatorzy patriotycznej inicjatywy na początku przypomnieli historię polskich barw, godła i flagi, poczynając od XIII wieku, kiedy głównym znakiem naszego państwa była czerwona chorągiew z białym orłem. Zwrócili też uwagę na okazywanie szacunku polskim symbolom, szczególnie fladze, podając konkretne zasady obowiązujące w Polsce.
- Taki marsz jest symbolem patriotyzmu. A co to jest patriotyzm? Np. szedł tutaj z nami chłopak o kulach, bo ma złamaną nogę. Mimo swojej niepełnosprawności pokonał cała trasę pochodu. Mógł zostać w domu odpoczywać, świętować majówkę na sto innych sposób, ale jednak chciał zamanifestować swoje przywiązanie, swoją miłość do ojczyzny, krocząc, a właściwie podskakując z flagami przyczepionymi do plecaka - mówi Andrzej Stępkowski.
Dlaczego przyszedł? - Aby oddać cześć fladze oraz polskim bohaterom, którzy za nasza wolność i barwy oddali życie.
Podczas Rajdu Flag uczestnicy mieli możliwość podpisania się pod antyabocyjnym projektem obywatelskim (stworzonym przez Ordo Iuris) oraz pod obywatelskim projektem ustawy o broni i amunicji.
- Może i frekwencja nie dopisała, ale warto się zastanowić nad sensem tych pierwszych majowych dni. Dlaczego jutro, czy dziś obchodzimy wolne dni? Myślę, że mamy kilka okazji w roku, w których możemy zamanifestować nasze przywiązanie do barw narodowych. Tym bardziej, że kilkaset tysięcy ludzi na przełomie wieków oddało za nie życie. Żebyśmy mogli teraz z dumą kroczyć i je otwarcie prezentować - tłumaczy Patryk Skrzypacz, student budownictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym.
Niewielki pochód mijało sporo przechodniów, którzy wolny, ciepły majowy wieczór spędzali na spacerach po mieście. Wielu patrzyło ze zdziwieniem na ludzi kroczących z flagami. Młodsi się podśmiechiwali.
- Każdą sytuację do pokazania przywiązania do ojczyzny staram się wykorzystać. Idąc z flagą przez miasto czuję się bardzo dumny. To dobrze, że ludzie patrzą. Następnym razem pójdą z nami - stwierdza 22-letni student.