Marcin Krzyżanowski z PiS-u domaga się upublicznienia warunków negocjacji pomiędzy gminą Wrocław a Wrocławskim Konsorcjum Sportowym w sprawie finansowania Śląska Wrocław. Polityk stawia odważne tezy.
Końca kłopotów finansowych Śląska Wrocław nie widać. Do dyskusji włączył się wrocławski PiS, a konkretnie przewodniczący klubu radnych tej partii, Marcin Krzyżanowski. - Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości od początku byli przeciwni zastosowanemu rozwiązaniu, czyli sprzedaniu części akcji. Albo Wrocław bierze całą odpowiedzialność za klub, albo sprzedaje wszystkie udziały - mówi radny Wrocławia.
Zwrócił się on do prezydenta Rafała Dutkiewicza o przedstawienie mieszkańcom miasta informacji na temat przebiegu negocjacji. Uważa bowiem, że mieszkańcy zostali wplątani w całą sytuację i w związku z tym zasługują na klarowną i jasną informację, co w trakcie negocjacji się wydarzyło. - Kilka dni temu otrzymałem odpowiedź, niestety, potwierdza ona utrudnianie dostępu do informacji publicznej, zwłaszcza tej dotyczącej kwestii finansowej. Upublicznienie zostało bowiem uzależnione od zgody Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego, Śląska Wrocław i spółki Wrocław 2012. W mojej ocenie to jasny sygnał, że negocjacje nigdy nie zostaną upublicznione - analizuje radny PiS.
Krzyżanowski wysłał także prośbę o przesłanie zgody do konsorcjum. Odpowiedź, jego zdaniem, przeszła najśmielsze oczekiwania. - Najbardziej bulwersujące jest to, że do reprezentowania konsorcjum z ramienia nowego inwestora zostali powołani nowi przedstawiciele zarządu i rady nadzorczej, którzy jednocześnie piastują funkcję miejskich urzędników wysokiej rangi - twierdzi M. Krzyżanowski.
Chodzi o Ryszarda Krawczyka, dyrektora wydziału do sprawy obsługi urzędu, oraz Zbigniewa Korzeniowskiego, doradcę prezydenta Wrocławia. Jak to się dzieje, że reprezentantami w prywatnych spółkach są miejscy urzędnicy? - Zachodzi tutaj konflikt interesów, bo kogo bardziej reprezentują urzędnicy: gminę Wrocław czy prywatnego inwestora? - pyta Marcin Krzyżanowski.
W tym roku na Śląsk Wrocław zostały wydane 3 miliony zł. Radny postuluje, aby mieszkańcy mogli usłyszeć odpowiedzi na pytania, które postawił.
Miasto jak dotąd nie skomentowało powyższych informacji. Wydało natomiast oświadczenie, w którym czytamy:
Aby przerwać impas i sprawnie przeprowadzić proces sprzedaży akcji wrocławskiego klubu Miasto zdecydowało się część pożyczki udzielonej spółce WKS Śląsk Wrocław S.A. w 2012 roku przekonwertować na akcje, stając się większościowym akcjonariuszem w Klubie. Tym samym strona miejska w drodze postępowania przetargowego będzie mogła wystawić na sprzedaż większościowy pakiet akcji pozwalający przeszłemu nabywcy na podejmowanie strategicznych decyzji związanych z wrocławskim klubem. Co istotne, konwersja pożyczki była także wielokrotnie podnoszona przez Konsorcjum jako warunek zakupu od Miasta akcji Śląska. Aktualna ze strony Miasta jest także wspólna z Konsorcjum sprzedaż akcji wrocławskiej drużyny.
Po dzisiejszym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy i decyzji o konwersji długu na akcje miejskie udziały w klubie wzrosły do 54,46 proc. Teraz na nowo rozpocznie się proces szukania inwestora, który w drodze postępowania przetargowego będzie mógł nabyć większościowy pakiet akcji i mieć decydujący głos w kwestii działalności klubu.
Cały czas aktualne jest zaproszenie ze strony miasta do wspólnego zbycia akcji z Wrocławskim Konsorcjum Sportowym. Spotkanie w tej sprawie z przedstawicielami Konsorcjum zaplanowano na przyszły tydzień.