O owocach I Archidiecezjalnej Pielgrzymki Ludzi Świata Pracy, kulturze spotkania i rozwoju duszpasterstwa ludzi pracy w rozmowie z Maciejem Rajfurem opowiada pomysłodawca i organizator wydarzenia abp Józef Kupny.
Maciej Rajfur: Jakich owoców spodziewa się Ksiądz Arcybiskup po I Archidiecezjalnej Pielgrzymce Ludzi Świata Pracy do Henrykowa?
Abp Józef Kupny: Owoce tego rodzaju inicjatyw są takie, jakich konkretny człowiek oczekuje i na jakie się otworzy. To nie jest tak, że dane wydarzenie działa automatycznie i samo z siebie będzie przemieniało świat wokół nas. Pytanie powinno więc zabrzmieć: czego poszczególni uczestnicy tej pielgrzymki oczekują. Doskonale by było, gdybyśmy dzięki niej budowali na Dolnym Śląsku kulturę spotkania, opartą na wzajemnej bliskości i przyjaźni. Do tego wzywa nas papież Franciszek, który zachęca wszystkich chrześcijan, by w świecie, w którym panuje kultura starcia, potyczki, podziałów i odrzucenia, tworzyć przestrzenie, w których ludzie spotykają się i pomagają sobie nawzajem.
Poza tym – o ile niegdyś pielgrzymki ludzi pracy gromadziły tysiące uczestników, o tyle dziś każde środowisko ma własne duszpasterstwo, które spotyka się wprawdzie, ale jedynie we własnym gronie. W naszej diecezji mamy kilkadziesiąt duszpasterstw specjalistycznych. Są wśród nich duszpasterstwa m.in.: kolejarzy, policjantów, myśliwych i leśników, twórców sztuki, ludzi nauki, rolników, prawników, służby zdrowia, służby celnej, katolickich przedsiębiorców i wiele innych. Oni wszyscy przecież każdego dnia podejmują pracę, tyle, że w różnych zawodach. Czy zatem nie byłoby dobrze, gdyby mogli mieć możliwość wspólnego spotkania, modlitwy, poznania się i nawiązania relacji?
Ksiądz Arcybiskup wspomina w swoim liście dotyczącym pielgrzymki o budowaniu kultury spotkania. Jak tworzyć taką kulturę w środowisku ludzi pracy?
Przede wszystkim wspólnota, jaką buduje Kościół, nie opiera się jedynie na integracji ludzi pomiędzy sobą. Takie spojrzenie byłoby spłyceniem misji, jaką pozostawił nam Chrystus. Zwrócił na to uwagę św. Jan Paweł II, który podkreślił, że to, co Kościół ma do zaoferowania światu, to Jezus Chrystus - źródło nadziei, która nigdy nie przemija. Zatem myśląc o kulturze spotkania nie możemy zatrzymywać się jedynie na poziomie ludzi, wspólnie spędzających czas, współpracujących ze sobą czy realizujących pewne dzieła. To jest ważne, ale istota leży zupełnie gdzie indziej. Kościół powtarza dziś to, co mówi wszystkim pokoleniom: że nie ma innego imienia, w którym możemy znaleźć zbawienie, tylko imię Jezusa - prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka. W ten sposób Kościół najpierw łączy wszystkich z Bogiem. Stwarza przestrzeń do spotkania z Jezusem, który czyni nas jednością. To On sprawia, że pomimo różnic możemy stanowić wspólnotę. Często się o tym wymiarze zapomina i próbuje budować jedność jedynie za pomocą ludzkich wysiłków. Pan Jezus nie bez powodu powiedział: „Pokój mój daję wam… Nie tak, jak daje świat, Ja wam daję”. Jezus przywraca pokój między człowiekiem a Bogiem i dopiero w tym momencie - pokój między ludźmi. W tym sensie św. Paweł powie, że Jezus jest naszą jednością.
Jak odpowiednio rozwijać duszpasterstwo ludzi pracy? W ten rozwój wpisuje się zainicjowanie pielgrzymki, ale co jeszcze mogą zrobić zarówno świeccy, jak i duchowni?
Na pewno tych wymiarów realizowania duszpasterstwa ludzi pracy w praktyce jest wiele i trudno je wszystkie wymieniać czy opisywać. Na jeden chciałbym zwrócić uwagę. Papież Franciszek zauważa w wydanej ostatnio adhortacji, że jedną z największych bied obecnej kultury jest samotność i kruchość relacji. Dlatego – jak zauważa ojciec święty – duszpasterstwo powinno być przede wszystkim duszpasterstwem więzi. To określenie jest bardzo bogate i wyraźnie wskazuje na wyzwania jakie stoją przed duszpasterzami, którzy przede wszystkim powinni być blisko tym, którym służą. To będzie wiązało się także z gotowością niesienia konkretnej pomocy w różnych sytuacjach. Poza tym nie wolno nam zapominać, że głosząc Ewangelię mamy zmieniać mentalność współczesnego świata, co w kontekście duszpasterstwa ludzi pracy będzie wyrażało się chociażby ukazaniem, że podejmując swoje obowiązki każdy współpracuje z Bogiem w dziele przemieniania tego świata. To także nieustanne głoszenie i przypominanie prawdy o ludzkiej godności i stanie na straży tego, by w ekonomii czy polityce nigdy nie zagubić właściwego myślenia o człowieku, jako o podmiocie, a nigdy przedmiocie, czy narzędziu produkcji.