Złoty Kuropatnik

By mogła powstać, mieszkańcy stoczyli zacięty bój. Gdy zaistniała, zaraz zabrzmiała dźwiękami własnej orkiestry dętej, a jej pierwszy proboszcz pozostał nim przez 43 lata.

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 24/2016

dodane 09.06.2016 00:00
0

Parafia w Kuropatniku koło Strzelina pod wieloma względami jest niepowtarzalna. – Mieszkam tu od urodzenia, mam niemal tyle samo lat, co ona. Jest mi bardzo bliska. Chciałam z okazji 50-lecia uwiecznić jej historię – mówi Barbara Ziółkowska, katechetka, autorka książki o kuropatnickiej wspólnocie. – To była mrówcza praca. Gromadziłam materiały, rozmawiając ze starszymi mieszkańcami, księżmi. Ludzie chętnie opowiadali, udostępniali zdjęcia z rodzinnych archiwów.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..