Nauka społeczna Kościoła to nie tajemnica

Abp Józef Kupny o roli powołanej rok temu fundacji "Obserwatorium Społeczne" i "mieszaniu" się Kościoła do polityki.

Karol Białkowski: - Mija rok funkcjonowania "Obserwatorium Społecznego". Co uważa Ekscelencja za największy sukces fundacji i jakie widzi Ksiądz najważniejsze wyzwanie na najbliższy czas?

Abp Józef Kupny: - Kardynał Oscar Maradiaga, jeden z ośmiu, mianowanych przez papieża Franciszka do Rady Kardynałów powiedział z przekorą, że najpilniej strzeżoną tajemnicą Kościoła nie jest trzecia tajemnica fatimska lecz nauczanie społeczne, ze względu na to, iż niewielu je zna. Na pewno za sukces „obserwatorium Społecznego” należy uznać umiejętne wyrobienie sobie pewnej pozycji w świecie naukowym i w świadomości społecznej. Świadczy o tym m.in. duże zainteresowanie opinią przygotowaną przez ekspertów naszej fundacji na temat etycznych kwestii ingerowania organów państwowych we władzę rodzicielską czy współorganizacja konferencji naukowej poświęconej bezpieczeństwu zgromadzeń religijnych, przygotowanej wspólnie z takimi ośrodkami, jak Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie i Szkoła Główna Służby Pożarniczej z Warszawy. Widać, że w stosunkowo krótkim czasie Obserwatorium stało się „rozpoznawalną marką” nie tylko w naszej archidiecezji. To tylko niektóre z inicjatyw zrealizowanych od powołania tej instytucji. Można dodać jeszcze wiele innych: spotkań, debat, konferencji i cennych publikacji. Poza tym eksperci fundacji są zapraszani do udziału w interdyscyplinarnych badaniach i konferencjach naukowych także o charakterze międzynarodowym. To pozwala ufać, że dzięki fundacji Katolicka Nauka Społeczna nie będzie już pilnie strzeżoną tajemnicą, ale praktyczną wiedzą każdego chrześcijanina.

- Często słyszy się w ostatnich latach tezę, że Kościół powinien się "odczepić" od polityki (chodzi tu zwłaszcza o zarzut "politykowania" na ambonie). Tymczasem ona również należy do kwestii społecznych. W jaki sposób i czy w ogóle Kościół powinien uczestniczyć w życiu politycznym? Jakie są korzyści, a jakie zagrożenia z niego wynikające?

- Nauczanie społeczne Kościoła określa politykę jako roztropną troskę o dobro wspólne, wyraźnie odróżniając tę działalność od zaangażowania politycznego, rozumianego jako czynne uczestnictwo w różnego rodzaju inicjatywach społecznych, gospodarczych czy prawodawczych. To rozróżnienie pozwala na jasne określenie kompetencji poszczególnych członków Kościoła w kwestii, o którą Pan redaktor pyta. O ile Kościół rozumiany jako hierarchia jest najdalszy od mieszania się do rządów państw, o tyle domaga się zaangażowania politycznego od wiernych świeckich, by to oni ożywiali duchem chrześcijańskim doczesną społeczność. Papież Benedykt XVI przemawiając do uczestników Konferencji Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów w 2007 r. zwrócił uwagę, że zaangażowanie polityczne Kościoła instytucjonalnego nie należy do jego bezpośrednich kompetencji. Mówił wówczas ojciec święty: „jeśli Kościół zacząłby się po prostu przeobrażać w podmiot polityczny, nie uczyniłby więcej dla ubogich i dla sprawiedliwości, lecz mniej, bo straciłby swą niezależność i autorytet moralny, utożsamiając się z jednym tylko kierunkiem politycznym i z poglądami, które są jednostronne i dyskusyjne”. Ta zwięzła wypowiedź wskazuje na konieczność samoograniczenia się członków hierarchii kościelnej w kwestii czynnego zaangażowania w działalność polityczną, jakkolwiek wyraźnie sugeruje, iż nie może ona oznaczać rezygnacji z troski o dobro wspólne, wyrażonej tutaj jako „działanie na rzecz ubogich” i „działanie dla sprawiedliwości”. Benedykt XVI zaznacza, iż zadanie to Kościół hierarchiczny będzie mógł wypełniać zachowując niezależność, głosząc „wielkie kryteria i nieodwołalne wartości”, kształtując sumienia, występując w obronie sprawiedliwości i prawdy oraz promując cnoty osobiste i polityczne.

O "Obserwatorium Społecznym" czytaj także TUTAJ.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..