Ludzie kupują samochody, żeby nie musieć poruszać się pieszo. On sprzedał samochód, aby móc na własnych nogach przebiec 2944 kilometry.
Pomysł zrodził się we wrześniu ubiegłego roku po nieudanym ultramaratonie, podczas którego nabawił się kontuzji. Pomyślał wówczas, że chce połączyć sport ze swoją sferą duchową i ofiarować coś od siebie Panu Bogu. Postanowił dać jedną z najcenniejszych rzeczy w swoim życiu – pasję. Religia jest dla niego bardzo ważna, sport także. – Moim zdaniem jedno bez drugiego nie istnieje. Bez wiary w Boga nie ma sportowych sukcesów – mówi Jacek Zapotoczny. 30 czerwca wyruszy z Oławy w podróż, a raczej bieg swojego życia – do Matki Bożej Fatimskiej w Portugalii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.