Brexit to samookaleczenie Europy, niepewność co do przyszłości i mnożenie się kolejnych egoizmów - uważa europoseł Kazimier Michał Ujazdowski.
Brytyjskie referendum było spektaklem godnym dzieł Hitchcock’a z tą zasadniczą różnicą, że dokonało się w świecie faktów, a nie filmowej fikcji - mówi portalowi opinii WszystkoCoNajważniejsze europoseł Ujazdowski.
"Brexit to samookaleczenie Europy, niepewność co do przyszłości i mnożenie się kolejnych egoizmów. Te ostatnie skutkować będą nie tyle rozsypywaniem się UE, co „wyłączeniami” z różnych polityk i zamykaniem się rynków europejskich kosztem konkurencyjności i polskich interesów" - twierdzi Ujazdowski.
Zdaniem polityka, Polska potrzebuje Europy w dużej skali, wewnętrznie elastycznej i solidarnej, z otwartym rynkiem i perspektywą dla polskiego eksportu. Brexit uruchamia zaś procesy idące w przeciwnym kierunku. Wzmacnia siły skrajne dogmatycznych federalistów i tych, którzy liczą na rozpad UE. Obydwie te tendencje w mniemaniu Ujazdowskiego źle służą Europie i interesom Polski.
"Trzeba powiedzieć wyraźnie: zamiary przeciwników integracji są całkowicie sprzeczne z naszym narodowym interesem. Ci, którzy chcą, byśmy zostali jako jedyny kraj naszego regionu sam na sam z Rosją Putina, działają na szkodę Rzeczypospolitej" - uważa europoseł.
Podkreśla, że w interesie Polski jest zachowanie Unii Europejskiej jako politycznej i gospodarczej sieci kooperacji. Jej likwidacja pogarszałaby nasze położenie geopolityczne i perspektywy gospodarczego wzrostu. Dlatego tak pożądana jest racjonalna polityka polska łącząca nasze cele ze zdolnością do ponoszenia wraz z innymi odpowiedzialności za Europę.
"Europa potrzebuje racjonalnego i stabilizującego podejścia po to, by zatamować krwawienie spowodowane przez Brexit i odzyskać równowagę. W pierwszej kolejności chodzi o taki przebieg negocjacji ws. wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE, który wytworzy nowe, stabilne relacje i uwzględni interesy Polski - także te, które dotyczą statusu naszych pracowników na Wyspach" - komentuje K.M. Ujazdowski.
Dodaje przy tym, że w długim terminie Polska dyplomacja musi odzyskać wpływ na politykę UE jako całości. Ten wpływ będzie w zasięgu ręki, jeśli połączymy asertywność ze zdolnością do współpracy europejskiej.
"Oczywiście warunkiem aktywnej polityki jest zredukowanie konfliktu wewnętrznego, który trawi polskie siły i nie pozwala na skoncentrowanie wysiłków wokół wzrostu Polski i promocji naszych interesów" - podsumowuje polityk na łamach portalu opinii WszystkoCoNajważniejsze.