Siedmioro młodych ludzi postanowiło głosić naukę Jezusa Chrystusa w odległych krajach misyjnych. Dlatego w niedzielę 26 czerwca w katedrze nastąpiło rozesłanie misyjne wolontariuszy Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego.
To organizacją pozarządowa, działającą na rzecz krajów Afryki, Ameryki Południowej, Azji i Europy Wschodniej. Wolontariusze realizują projekty w różnych częściach świata, dzięki czemu wspierają rozwój lokalnych społeczności, poprzez infrastrukturę, edukację czy pomoc medyczną.
Tę drogę wybrali: Agata Kopańska, Karolina Molendzka, Agnieszka Chlipała, Kalina Kabat, Anna Śnieżek, Kamil Janik i Robert Weber. Młodzi Dolnoślązacy wyjadą do Indii, Etiopii i Liberii.
Podczas niedzielnej Eucharystii w katedrze wrocławskiej przeprowadzono misyjne rozesłanie, podczas którego wolontariusze otrzymali krzyże misyjne, które będą im towarzyszyć w pracy w odległych krajach.
- Jezus nie chce przemocy i siły, ale chce z miłością i dobrocią traktować wszystkich ludzi. Jak wiele uczy nas dzisiejsza Ewangelia. Samarytanie nie chcą przyjąć Jezusa na nocleg tylko dlatego, że jest Żydem. On zaś chce, aby Jego uczniowie nie mścili się, ale byli orędownikami miłosierdzia. Jezus dzisiaj wzywa nas wszystkich i mówi: "Pójdź za mną drogą miłości". Jak ja odpowiadam na te słowa? - pytał w homilii ks. Jerzy Babiak, prezes Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego oddział Wrocław.
Zwrócił uwagę na trzy postawy, które Chrystus pokazuje w Ewangelii. Pierwsza to człowiek, który kieruje się emocjami, nie potrafi sobie wyobrazić tego, co go czeka w podążaniu za Chrystusem. Chce iść, ale Jezus go uspokaja. Mówi: "Syn człowieczy nie ma nawet gdzie głowy oprzeć". Tłumaczy tym samym, że czeka nas trud, cierpienie, wysiłek i wyrzeczenia. Zwraca uwagę, że jego naśladowcy powinni być przygotowani.
Drugi chce iść za Jezusem, ale mówi, że najpierw jednak chciałby pochować swojego ojca. W kulturze żydowskiej trwało to co najmniej rok. Jest przywiązany do pożegnania ze swoimi najbliższymi. Trzeci kandydat zaś zanim pójdzie woli sprawdzić reakcję rodziny, pożegnać się z nią, dowiedzieć się, co pomyślą, czy zaakceptują decyzję.
- Wy także słyszycie ten głos: "Pójdź za mną". Jesteście tymi, którzy chcą dzisiaj odpowiedzieć na powołanie Chrystusa. W miłości nie ma lęku. Idąc za Jezusem w miłości będzie zawsze odwaga i męstwo, gotowość, stałość, bez oglądania się na siebie i innych. We współczesnym świecie tak wielu czeka na miłość i jej potrzebuje. Ludzie cierpią, doświadczają smutku i opuszczenia, dramatu i tragedii życia. Dobrze, że są tacy młodzi ludzie, którzy chcą pracować dla najuboższych, chcą zaryzykować swoje życie i pójść za Chrystusem, by głosić Ewangelię - mówił ks. Jerzy Babiak.
Przypomniał słowa papieża Franciszka w Rio de Janeiro podczas Światowych Dni Młodzieży. Ojciec święty mówił o tym, aby młodzi katolicy byli misjonarzami i uczniami Jezusa.
- Otrzymaliście mandat Kościoła, aby w odległych krajach swoją postawą, pracą i modlitwą głosić Dobrą Nowinę. Jesteście tymi, którzy będą pełnić miłosierdzie, ale i otrzymają miłosierdzie od Boga jako błogosławieństwo. Życzymy wam, by wasza miłość była stała nieugięta - podsumował salezjanin.