W pierwszym dniu rolkarze przebyli 53 kilometry. Sobota to jednak prawdziwa próba sił: 80-kilometrowy odcinek w pełnym słońcu.
Pierwszy dzień Rolkowej Pielgrzymki Wrocławskiej minął spokojnie. Uczestnicy na miejsce, czyli do Bierutowa, dotarli ok. 15.30. Potem kąpiel, odpoczynek i wymiana wrażeń.
- Dziękujemy za pomoc Policji, która eskortowała nas we Wrocławiu i okolicach Oleśnicy. W drodze odmawialiśmy Różaniec, ofiarując Bogu intencje, z jakimi jedziemy. W Ligocie Wielkiej ksiądz proboszcz nas wspaniale ugościł, nakarmił i napoił - relacjonuje z trasy ks. Jerzy Babiak.
Nie obyło się w ciągu dnia bez wywrotek, na szczęście, były to niegroźne przypadki przez nieuwagę. Wieczorem wszyscy rolkarze zgromadzili się na wspólnym apelu. Do pielgrzymki dołączył ks. Jakub Bartczak. Raper w sutannie dał rolkowym pątnikom krótki koncert. W gronie uczestników są także jego parafianie.
- Pogoda na razie dopisuje, choć upał daje się we znaki. Prażące słońce męczy. A w sobotę ma być jeszcze słoneczniej, bo piątek był lekko pochmurny - analizuje ks. Babiak. Salezjanin prowadzi całą grupę i liczy na to, że wszyscy fizycznie podołają.
Sobota to odcinek z Bierutowa do Kluczborka o długości 78 kilometrów. W niedzielę pielgrzymów czeka podobny dystans z Kluczborka do Kamyka. W każdy dzień o 20.30 rolkarze będą uczestniczyć we Mszy św. w parafiach, w których zostają na noclegach.
Czytaj więcej o pierwszej edycji Rolkowej Pielgrzymki Wrocławskiej: