To ludobójstwo musi być wykrzyczane

Ks. Isakowicz-Zaleski: Walczymy o prawdę o KL Auschwitz, tragedii smoleńskiej, zbrodni katyńskiej, ale równocześnie kłamiemy i zasypujemy prawdę o ludobójstwie na Wołyniu tylko ze względów politycznych. To niesłychanie boli.

- Ta wielka polska tragedia rozpoczęła się już we wrześniu 1939 r. Mój śp. ojciec opisał zagładę osady Kołodne koło Monasterzysk w powiecie Buczacz na ziemi tarnopolskiej z 18 na 19 września. Wojska polskie ruszyły w kierunku Rumunii i tę noc wykorzystali banderowcy, by wymordować całą osadę - dzieci, kobiety i starców. To jeden z pierwszych przypadków udokumentowanego ludobójstwa - przytaczał kaznodzieja.

Później, w roku 1941, 1943 i przez następne lata aż do akcji „Wisła”, rozlewana była krew Polaków, wiernych Kościoła rzymskokatolickiego tylko dlatego, że byli Polakami i katolikami.

Chrystus wyraźnie w Ewangelii mówi o prześladowaniach. A diabeł podjudza ludzi przeciwko sobie, żeby się nawzajem mordowali, żeby rozlewali krew, żeby łamane było podstawowe, piąte przykazanie Boże - „Nie zabijaj”. Jakie jest lekarstwo na rozwiązanie tych spraw?

- Znajdziemy je w aklamacji do dzisiejszej Ewangelii: „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy i przypomni wam wszystko, co powiedziałem” - cytował ormiański ksiądz. Następnie przytoczył słowa znanego historyka: „Jeszcze nigdy nie zbudowano przebaczenia i pojednania w oparciu o kłamstwo i przemilczenie”.

- Należy przypomnieć „List biskupów polskich do biskupów niemieckich”, ale trzeba też pamiętać, że ten dokument był skierowany do Niemców, którzy już odcięli się od kłamstwa. I trzeba powiedzieć, bez względu na to, jaki mamy stosunek do państwa niemieckiego, że tam nie wznosi się pomników zbrodniarzy, nie wkłada się w głowy młodzieży szkolnej, że SS-mani to byli bohaterowie narodowi - nawiązywał do współczesnych nastrojów na Ukrainie ks. Isakowicz-Zaleski.

Dzisiaj słowa kierowane w podobny sposób do narodu ukraińskiego na grunt prawdy nie trafiają. Na Ukrainie nie ma albo jest bardzo mało pomników pomordowanych Polaków czy Żydów, ale stawia się konsekwentnie pomniki bandytom. Przywódcy obecnej Ukrainy gloryfikują zbrodniarzy.

- Kłamią, mówiąc, że nie było to ludobójstwo, ale bratobójstwo, że to był konflikt polsko-ukraiński, wojna. W jaki sposób mordowanie niewinnych ludzi we wsiach możemy nazwać działaniami wojennymi? Musi nastąpić prawda po to, żeby dobre relacje między Polakami a potomkami Rusinów na nowo zjednoczyły tę część Europy. Chcemy żyć w pokoju, zgodzie i przyjaźni - konstatował kapłan.

Wczoraj brał udział w proteście pod Sejmem i stwierdził, iż jest mu bardzo przykro, że po 27 latach III RP trzeba protestować za prawdą. - Niech Sejm wreszcie przełamie tę zmowę milczenia, poprawność polityczną i niech powie prawdę! Jak można mieć czelność, żeby patriotów polskich wyzywać od agentów Putina? - pytał ks. Isakowicz-Zaleski.

I dodał pewnym tonem: - Walczymy o prawdę o KL Auschwitz, tragedii smoleńskiej, zbrodni katyńskiej, ale równocześnie kłamiemy i zasypujemy prawdę o ludobójstwie na Wołyniu tylko ze względów politycznych. To jest sprawa, która musi być wykrzyczana!

Jego zdaniem, nie pójdziemy nigdy do przodu w relacjach polsko-ukraińskich czy polsko-białoruskich, jeżeli się nie powie wyraźnie pewnych rzeczy, na których trzeba budować prawdę.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..