W kościele dominikanów we Wrocławiu wystawione są relikwie bł. Piera Giorgia Frassatiego.
Przeor wrocławskich dominikanów, o. Wojciech Delik nawiązał w homilii do odczytanego w Liturgii Słowa "Hymnu o miłości" oraz ewangelicznych ośmiu błogosławieństw. Zauważył, że te teksty mogą mieć oddźwięk w nas w postaci pragnienia. - Kto by nie chciał kochać. I podobnie jak już zrozumiemy, że "błogosławieni" to "szczęśliwi". Oczywiście każdy z nas chciałby być szczęśliwy - mówił. Zauważył również, że ilekroć słyszymy te słowa czujemy, że pięknie brzmią, a nie zawsze wiemy jak stać się tymi szczęśliwymi.
- Święci, tacy jak bł. Pier Giorgio, są dani nam po to byśmy zobaczyli, że te teksty to nie jest bajka (...), ale pokazują nam bardzo konkretnie, iż to jest możliwe - można być szczęśliwym, można kochać - dodał.
Ojciec przeor przypomniał, że Frassati zmarł mając 24 lata. Dlaczego? Bo pochylił się nad ubogim, który był chory i od niego zaraził się chorobą, która zabiła go w ciągu tygodnia. - Oddał życie za współbrata. Oddał życie z miłości.
Kaznodzieja podkreślił, iż postać błogosławionego fascynuje, bo żył pełnią życia i radości. Opowiadał o jego relacjach z innymi i studiowaniu. - Śmiał się, był żywy, był zauważalny, był twórczy, a także zaangażowany politycznie. Żył pełnią swoich czasów. I tego każdy z nas by sobie życzył - zwrócił uwagę i zaznaczył, że w ten sposób, w pełni radości, przejawia się bycie chrześcijaninem. - Pier Giorgio zawsze uważał, że chrześcijanin najbardziej świadczy, gdy jest radosny.
O. Delik zastanawiał się także, gdzie jest sekret tego, iż młody człowiek odnajduje w sobie sposób życia w pełni Ewangelią. Podkreślił, że był człowiekiem głębokiej modlitwy, który potrafił nagle, będąc w drodze np. na narty, wejść do kościoła i zatopić się w kontemplacji. - To było źródło tej radości i siły - zauważył. Tak było od jego najmłodszych lat. - Jest niesamowicie wytrwały w tych swoich postanowieniach, w tym swoim życiu poświęconym Panu Jezusowi.
Dominikanin opowiadał również o jego przynależności do różnych wspólnot, z których czerpał różne formy modlitwy. Pier Giorgio Frassati był też członkiem Trzeciego Zakonu św. Dominika.
O. Wojciech zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt w życiu błogosławionego. Zauważył, że swojej wiary i zaangażowania nie wyniósł z domu rodzinnego. - (Rodzice) nie byli w stanie przekazać mu wiary, to nie oni. To łaska. I to jest niesamowite. To co miał bł. Pier Giorgio Frassati jest tak naprawdę owocem działania łaski Bożej, jak w każdym innym świętym. Ten wysiłek, to pragnienie, to pójście za Ewangelią, przyjaźń z Jezusem były odpowiedzią na wielką miłość Pana Jezusa i wielki dar, który od niego otrzymał - tłumaczył.
- A wiemy, że tego daru akurat nikt z nas nie jest pozbawiony. I tu jest nasza nadzieja. To nie jest tak, że przez wstawiennictwo błogosławionego poprosimy o jakieś łaski, to też, ale on przypomina nam o tym, że Jezus chce działać w naszym życiu, że Jezus che, abym ja był święty. Ja też mogę wziąć do ręki różaniec, wziąć udział w adoracji, kontemplacja jest dla mnie otwarta, ja też mogę zauważyć drugiego człowieka, który tego potrzebuje... Ja to wszystko mogę, bo on był takim samy zwykłym człowiekiem jak ja - przekonywał.
Zwrócił uwagę, że świętość jest osiągalna mocą łaski Bożej. - Zastanówmy się nad tymi darami, które każdy z nas otrzymał i postarajmy się, aby wzorem naszego błogosławionego na te dary odpowiedzieć. Każdy z nas jest tu, aby być świętym - zakończył.
Relikwie bł. Piera Giorgia Frassatiego będą we Wrocławiu do środowego poranka. Szczegółowy program czuwania modlitewnego przy trumnie błogosławionego znajduje się TUTAJ.
Peregrynacja doczesnych szczątków błogosławionego jest elementem przygotowań do Światowych Dni Młodzieży. Bł Pier Giorgio, odbędzie się peregrynacja relikwii bł. Piera Giorgia jest patronem studentów, młodzieży, ludzi gór oraz Światowych Dni Młodzieży.