Rozgrywki sportowe, zwiedzanie, lody, Msza św. i konferencja - w Trzebnicy się dzieje!
„Jestem z Polski, tu się urodziłem. Mieszkam w Australii od 9 roku życia i jestem Australijczykiem.” To dziś usłyszałam od Łukasza, kiedy po raz pierwszy Australia dołączyła do nas na Dniach w Diecezji w Trzebnicy.
Zaraz po modlitwach porannych pielgrzymi i gospodarze zebrali się się na arenie i rozpoczęły się rozgrywki sportowe między narodowościami. Nikt z obecnych nie wiedział, jaka jest główna nagroda. To była niespodzianka dla każdego.
Wygrał Meksyk, który dotarł do Trzebnicy w czwartek. I już mógł w nagrodę pojechać na obiad… limuzyną!
W końcu też pojawiła się upragniona przez wszystkich przerwa, którą większość wykorzystała by pójść na lody grupkami.
Na koniec dnia wszyscy udali się na konferencje i Mszę Świętą, w trakcie której dojechali Niemcy, a każdy inny kraj poznał swojego wolontariusza na jutrzejszy dzień.
Mając jeszcze ostatnie zasoby energii wolontariusze zabrali pielgrzymów na spacer, by pokazać im miasto i bardziej się zintegrować.
- Jeśli czegoś się dziś nauczyliśmy, to tego, że jeśli widzisz człowieka z balonem z wodą - po prostu lepiej się odsuń - przekazuje jedna z trzebnickich wolontariuszek.