Deszcz storpedował poniedziałkowe górskie eskapady. W chatach odbywały się w związku z tym gry i zabawy świetlicowe.
Około godz. 9 do uszu śpiących wciąż studentów dotarł głos Arka, który pełnił dyżur kuchenny. Przykładając się sumiennie do powierzonych mu obowiązków postanowił obudzić wszystkich znajdujących się w chacie, by punktualnie stawili się na śniadanie.
Z powodu złych warunków pogodowych nie przewidziano żadnych wyjść w góry. Pomimo tego wrażeń nie zabrakło. Przed południem porcjunkulowicze zostali zaproszeni na seans filmowy do chaty P2 (drugiej chatki DA "Porcjunkula"). Wyświetlony został film pt. „W głowie się nie mieści”. Fabuła ukazywała życie pewnej dziewczynki z punktu widzenia jej emocji poddanych personifikacji. Poznać mogliśmy radość, smutek, złość, strach i odrazę. W skutek możliwego do przewidzenia zwrotu akcji, dziecko utraciło radość i smutek powoli zbliżając się do apatii.
Tego dnia cała grupa kuchenna świetnie się spisała. Przygotowany został pyszny, dwudaniowy obiad wraz z deserem! Następnie część grupy zajęła się wymyślaniem utworu na Festiwal Piosenki Wszelakiej.
Po obiedzie studentów odwiedzili kolejni uczestnicy obozu oraz goście – dwaj ojcowie Franciszkanie z Centrum Powołaniowego.
Najważniejszym punktem poniedziałkowego programu była Msza św. w białodunajeckim kościele. Kazanie dotyczyło różnych postaw jakie możemy przyjąć wobec czynionego dobra na podstawie odczytanego fragmentu Ewangelii. Ksiądz mówił też o szukaniu dobra i czynieniu go względem drugiego człowieka.
Wieczorem ojcowie franciszkanie opowiadali o procesie wstępowania do zakonu oraz o życiu w seminarium. Dzielili się też ciekawymi historyjkami. W trakcie spotkania śpiewane były też piosenki uwielbieniowe oraz odmówiono Różaniec.
Na koniec dnia, korzystając jeszcze z obecności gości, przewidziano integrację przy... bajce inscenizowanej. Poszczególne sceny odgrywane były przez chętnych uczestników obozu.