- Wróćmy myślą do naszego chrztu, tego, co zmienił w naszym życiu, i zastanówmy się, czy jesteśmy wierni tym zobowiązaniom właśnie dzisiaj - mówi metropolita wrocławski abp Józef Kupny w krótkim wywiadzie dla "Gościa Wrocławskiego".
Maciej Rajfur: 1050. rocznica chrztu, który przyjął książę Mieszko I, obchodzona na Ślęży - to nie przypadek ani jakieś przypadkowe życzenie?
Abp Józef Kupny: Chciałbym zwrócić uwagę na pewien uniwersalizm tych obchodów. To nie jest tak, że archidiecezja wrocławska 1050. rocznicę chrztu Polski obchodzi tylko i wyłącznie na Ślęży. Były i w katedrze, i w wielu innych świątyniach, ale nie zostały zauważone tak bardzo w mediach, jak te ostatnie. Ale warto pamiętać o wszystkich. Owszem, Ślęża się wyróżnia, więc myślę, że można ją traktować jako pewną klamrę ciągu uroczystości z okazji wspaniałego jubileuszu. Może warto sobie zadać pytanie, dlaczego akurat tutaj, na tej górze, znaleźliśmy się z powodu tej rocznicy? Na pewno nieprzypadkowo.
Jak powinniśmy spojrzeć na siebie w kontekście 1050 lat chrześcijaństwa w Polsce, żeby ta rocznica nie stała się tylko powodem do świętowania, ale niosła za sobą głębszą refleksję?
Przede wszystkim warto wrócić do swojego chrztu i do tych zobowiązań, jakie w naszym imieniu składali nasi rodzice i rodzice chrzestni, a które potem sami powtarzaliśmy, przyjmując sakrament bierzmowania. Myślę, że to jest istota tych obchodów: wróćmy myślą do naszego chrztu, do tego, co zmienił w naszym życiu, i zastanówmy się, czy jesteśmy wierni tym zobowiązaniom właśnie dzisiaj.
Jak Jego Ekscelencja odbiera to wielkie wyróżnienie od prezydenta RP Andrzeja Dudy, czyli Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski?
Podkreślano w uzasadnieniu moje zasługi, ale ja to widzę szerzej. Cieszę się, że Warszawa zauważyła Wrocław (uśmiech). Cieszę się, że widzą dobre relacje państwa i Kościoła w regionie oraz naszą owocną współpracę, której efektem były świetnie zorganizowane Światowe Dni Młodzieży w archidiecezji. Wypadły przecież fantastycznie. Dlatego to wyróżnienie traktuję jako nagrodę dla wszystkich Dolnoślązaków. Myślę także, że jest wyrazem wielkiego uznania dla Kościoła na Dolnym Śląsku.