Na początku było Bardo Śląskie, dziś Dolnoślązacy zaszczepiają oazowy charyzmat w Azji, Afryce… Ale wielkie rzeczy w Ruchu Światło–Życie wciąż dzieją się często tuż za progiem.
tekst i zdjęcia Agata Combik agata.combik@gosc.pl Mogliśmy zmienić nasze życie w zaczarowany ogród – mówi poetycko Agnieszka z Wrocławia, która wraz z mężem Andrzejem dzieli się swoim świadectwem na filmie promującym Domowy Kościół. Jesteśmy dziś zakochani w sobie bardziej, niż gdy byliśmy narzeczonymi – twierdzą. Tymczasem, jak wspomina w swym świadectwie Agnieszka, kiedy na początku spotkania z Ruchem Światło–Życie miała napisać, co dobrego widzi we współmałżonku, siedziała długo nad pustą kartką. – Czekałam, aż będę mogła napisać, co widzę złego. Takiej opcji nie przewidziano – usłyszałam. Dziś wszystko wygląda inaczej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.