Rezydencja piastowskich książąt na Ostrowie Tumskim odsłania coraz więcej tajemnic. Jak najlepiej zaprezentować dawną siedzibę władców?
Relikty zamkowe znajdujące się na terenie dzisiejszego domu zakonnego sióstr de Notre Dame zadziwiają badaczy i turystów. Wrocław posiadał potężną rezydencję, która za czasów Henryka IV Probusa mogła stać się – zgodnie z aspiracjami księcia, bliskimi realizacji – siedzibą króla Polski. Wiedza o tym wciąż nie jest zbyt powszechna nawet wśród wrocławian. Pojawiają pomysły, jak to zmienić.
W sobotę zakończyła się II edycja warsztatów „Zamki i ich cienie. Badania, konserwacja i ekspozycja reliktów zamkowych”. Prof. Małgorzata Chorowska z Politechniki Wrocławskiej (organizującej warsztaty) zaprezentowała najnowszy stan wiedzy na temat rezydencji na Ostrowie Tumskim, otwarto następnie wzbogaconą trasę turystyczną i zaprezentowano wyniki prac uczestników warsztatów.
Pani profesor przedstawiła dzieje zamku sięgające Bolesława Wysokiego – najstarszego wnuka Bolesław Krzywoustego, który w 1163 r. dotarł do Wrocławia i przez ok. 30 lat władał Śląskiem. – Wszystko zaczęło się od wielkiej budowli z centralnym filarem. Analiza C 14 potwierdza, że powstała ona w okresie 1166-1186 – wyjaśnia prelegentka. Podkreśla, że XII-wieczna cegła z tamtego założenia, z jaką mamy do czynienia na Ostrowie Tumskim, jest najstarszą cegłą w Polsce. Słuchacze poznali w skrócie kolejne etapy rozbudowy i przebudowy całego kompleksu. Poczynając od owej ogromnej 18-bocznej budowli centralnej o zewn. średnicy ok. 25 m – zapewne wieży mieszkalnej z kaplicą na którejś kondygnacji – po zamek za czasów Henryka IV Probusa. Niestety, po śmierci tego ostatniego, popadł w zapomnienie. Swoje domy na jego posiadłościach zaczęli wznosić kanonicy świętokrzyscy. Prelegentka wyróżniła m.in. etap rozbudowy, który przypadł prawdopodobnie na czasy Henryka Brodatego i św. Jadwigi.
– Studenci politechniki z Wrocławia i Gliwic zastanawiali się nad ulepszeniem trasy zwiedzania, jej uaktualnieniem – wyjaśnia Kamil Krawczyk, przewodnik miejski oprowadzający turystów po reliktach zamkowych w klasztornych piwnicach i specjalista ds. marketingu zajmujący się ich promocją. – Pojawiły się nowe tablice (na przykład poświęcona cegle), wprowadzone zostały opisy w języku angielskim. Studenci wykonali m.in. makietę zamku z czasów Henryka IV Probusa – którego aspiracje dotyczące zjednoczenia ziem polskich i uzyskania korony Polski zyskały odzwierciedlenie w rozbudowywanym zamku. Studenci zajęli się także tematem zadaszenia odkopanych reliktów w ogrodzie domu zakonnego oraz zagadnieniami konserwatorskimi.
– Część osób pracowała nad projektami zadaszenia lekkiego, a część nad projektem płyty żelbetowej. Ten drugi projekt rozwinął się w koncepcję całego muzeum – mówią studenci Justyna Motyka i Wojciech Fikus. Tłumaczą, że zaproponowali wybudowanie wysokiego muru nawiązującego do wznoszącej się tu kiedyś olbrzymiej wieży. – To nie jest jej odtworzenie, ale nawiązanie, z wykorzystaniem nowoczesnych materiałów i wypracowanej identyfikacji wizualnej, tzw. pieczęci piastowskiej stworzonej na poprzednich warsztatach – mówią. – Chodzi o przyciągnięcie uwagi przechodniów i uświadomienie im, że kiedyś wznosił się tu zamek (obecnie tego nie widać). Nasz projekt zakłada też stworzenie wystawy z multimedialnymi elementami, możliwość prowadzenia lekcji muzealnych.
Zanim śmiałe projekty zaczną wchodzić w życie już teraz warto zaglądać na ul. św. Marcina – zwłaszcza w okolicach uroczystości św. Jadwigi, która na pewno przebywała w rezydencji na Ostrowie Tumskim.
Makieta ukazująca zamek za czasów Henryka IV Probusa Agata Combik /Foto Gość