We wtorek, 4 października, w kościele katolickim wspominamy św. Franciszka z Asyżu, uznawanego za prekursora ekologii, a przez Jana Pawła II ogłoszonego patronem ekologów i ekologii.
Nic więc dziwnego, że cykliczna konferencja naukowa na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, poświęcona kwestiom etycznym i prawnym naszych (ludzkich) relacji ze światem zwierząt, odbywa się właśnie 4 października. To jedno z tych spotkań ekspertów, podczas których zawsze prowadzone są spory, a temperatura debat znacznie odbiega od „średniej konferencyjnej”.
- To dlatego, że ochrona dobrostanu zwierząt narusza wiele różnych interesów, podważa wielowiekowe przyzwyczajenia do traktowania zwierząt w sposób przedmiotowy - wyjaśnia inicjator wrocławskich konferencji poświęconych prawnym i etycznym aspektom ochrony dobrostanu zwierząt prof. Roman Kołacz. Samo pojęcie dobrostanu zwierząt do polskiej nauki wprowadzono stosunkowo niedawno: w weterynarii zaczął je stosować i propagować właśnie prof. Kołacz w końcu lat 90. XX wieku.
- Stosowanie zasad dobrostanu zwierząt ma nie tylko znaczenie etyczne, moralne, bo ogranicza zadawanie zwierzętom zbędnego cierpienia. Przestrzeganie standardów dobrostanu przekłada się znacząco na wyniki w agrobiznesie, efektywność hodowli, a nawet na jakość uzyskiwanych produktów. Upraszczając: zestresowana krowa nie daje dobrego mleka - wyjaśnia profesor. - Każdy gatunek ma swoje niepowtarzalne wymagania, bez których nie ma mowy o dobrostanie. Niezależnie od gatunku, sformułowano jeden wspólny kodeks dobrostanu zwierząt, obejmujący pięć podstawowych wolności: 1. wolność od stresu i strachu, 2.wolność do wyrażania normalnych dla gatunku form zachowania, 3. wolność od głodu i pragnienia, 4. wolność od bólu, urazów i chorób, 5. wolność od dyskomfortu.
Niestety ani starania naukowców, ani wysiłki ekologów i przyjaciół zwierząt, nie spowodowały, że zasady dobrostanu są powszechnie stosowane. Na konferencji na Uniwersytecie Przyrodniczym będzie np. wystąpienie poświęcone dobrostanowi ryb. - Ryby nie są postrzegane jako zwierzęta doświadczające emocji, co skutkuje całkowitym brakiem przepisów chroniących je od cierpienia i zapewniających choćby podstawowy dobrostan. Tymczasem badania dowodzą, że ryby, podobnie jak ssaki są świadomymi, czującymi istotami. Odczuwają nie tylko ból, ale też złożone pozytywne i negatywne emocje, coraz więcej badacze wiedzą o ich zdolnościach kognitywnych - mówi doktorant Krzysztof Wojtas z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i wylicza: - Ryby mogą tworzyć stada o określonej strukturze i strategiach działania, uczyć się wzajemnie, a nawet budować gniazda i używać narzędzi.
Jednak w Unii Europejskiej nadal nie przyjęto systemowych rozwiązań by chronić ryby przed zadawaniem im nieuzasadnionego cierpienia.
Ale bywa też, że unijne prawa - jak dyrektywa w sprawie ochrony zwierząt wykorzystywanych do eksperymentów naukowych, są w Polsce wdrażane z opóźnieniem - o czym na konferencji mówić będą m.in. Marta Gajewska z Polskiego Towarzystwa Nauk i Zwierzętach Laboratoryjnych i Robert Kupczyński z UPWr.
Każdy z tematów konferencji: zwierzęta w ogrodach zoologicznych, zwierzęta w schroniskach, zwierzęta w laboratoriach, konie na torach wyścigowych, zwierzęta hodowlane - to ważny aspekt naszej ludzkiej roli w świecie przyrody. Naukowcy i praktycy nie zawsze są zgodni jak daleko powinny iść prawne rygory związane z ochroną dobrostanu zwierząt, tak więc i podczas dyskusji na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu kontrowersji zapewne nie zabraknie. - Na szczęście mamy też coraz więcej ośrodków zajmujących się badaniami nad dobrostanem zwierząt w różnych kontekstach, a więc coraz więcej argumentów do wykorzystania w dyskusji z legislatorami i politykami. No i dobrego patrona świętego Franciszka - zauważa profesor Roman Kołacz.