Wywróciła świat swojej rodziny do góry nogami. Ale to pozytywna rewolucja. Choć według terminologii medycznej przyszła na świat z wrodzonymi wadami genetycznymi, dodatkowy chromosom stał się dla jej otoczenia wielką zaletą, darem i łaską.
Kiedy w 13. tygodniu ciąży Sylwia i Paweł Pelczykowie dowiedzieli się, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo wystąpienia zespołu Downa u ich dziecka, w ogóle nie dopuścili do siebie myśli o aborcji. Małżeństwo zamieszkałe w niewielkiej wiosce koło Kobierzyc nie miało ani przez chwilę wątpliwości, że ich kolejna pociecha, choć chora, musi żyć. A właściwie – tym bardziej musi żyć. Rodzice nie zadawali sobie pytania: dlaczego akurat nas to spotyka? To nie znaczy, że nie pojawiły się obawy i lęki. Wręcz przeciwnie. Tak po ludzku przyszło mnóstwo myśli budzących strach. Ale w tym wszystkim ogromną rolę odegrało zaufanie: do Boga, współmałżonka i rodziny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.