Dominikanin nie może przypominać pieska kanapowego - w taki sposób można żartobliwie podsumować spotkanie dotyczące roli dominikanów w Kościele.
Pierwsze, w tym roku akademickim, spotkanie z cyklu OPen poświęcone było dominikańskiemu charyzmatowi, a spojrzenie na niego przyjęło dwojaką formę. Zagadnienie korzeni Zakonu Kaznodziejskiego przybliżyła studentom dr Elżbieta Wiater - historyk i teolog, autorka biografii św. Jacka Odrowąża. Natomiast drugi z gości, o. Andrzej Kuśmierski OP, opowiedział, między innymi, o swoim przeżywaniu dominikańskiej drogi.
Na początku spotkania jego uczestnicy mieli okazję posłuchać o trzech filarach, na których św. Dominik oparł założony przez siebie zakon – kontemplacji, studium i wspólnocie. Wszystko to ma jednak służyć głównej misji dominikanów, jaką jest głoszenie Ewangelii.
- Dominikanie muszą kochać Słowo, a do tego prowadzi kontemplacja. Powodzenie dominikańskiego kaznodziejstwa nie polega na retorycznych chwytach czy sztuczkach, ale na dzieleniu się własnym doświadczeniem Boga - mówiła Elżbieta Wiater. Podkreślała ona także, jak ważne dla dominikanów jest życie wspólnotowe, jako przykład podając pierwszych polskich dominikanów - Jacka Odrowąża, Czesława i Henryka Niemca.
Tym, co zdaniem prelegentki, stanowi cechę charakterystyczną Braci Kaznodziejów to umiłowanie Prawdy i jej ciągłe poszukiwanie. Przytoczyła ona postać św. Tomasza z Akwinu, którego metoda naukowa polegała na przytoczeniu wszelkich argumentów, bez pomijania jakiegokolwiek z nich, a dopiero później - na rozeznaniu, które są rzeczywiście prawdziwe.
- Wyzwaniem dla dominikanów jest prowadzenie ciągłego dialogu, aby tę Prawdę odkrywać. Dlatego bracia szukają jej wszędzie, także na granicach Kościoła - dodawał o. Andrzej Kuśmierski.
Dominikanin podkreślał, że w Zakonie Kaznodziejskim nie znajdzie się dwóch takich samych osób, gdyż każdy indywidualnie, nieprzerwanie odkrywa drogę swojego zakonnego powołania. Jednocześnie wskazywał, że życie dominikanina to ciągłe mierzenie się z poważnymi dylematami.
- W tym powołaniu są rzeczy ze sobą sprzeczne. Kiedy trwam w modlitwie na adoracji, to nie mogę głosić. Kiedy głoszę konferencję w duszpasterstwie akademickim to nie jestem wśród tych, którzy o Bogu jeszcze nie słyszeli. Kiedy dbam o piękno liturgii to muszę zapytać się: co z tymi, którzy nigdy na nią nie przyjdą? Nie zaznasz spokoju sumienia, jeżeli chcesz być dominikaninem - opowiadał ojciec Andrzej.
Jak podkreślono, trzeba pamiętać, że charyzmat dominikański jest charakterystyczny nie tylko dla braci kaznodziejów. Niewielu zdaje sobie sprawę, że Mniszki Zakonu Kaznodziejskiego zostały założone prawie dekadę wcześniej niż męska gałąź zakonu. Poprzez modlitwę za konkretnych braci uczestniczą one w głoszeniu Słowa. Do Rodziny Dominikańskiej należą także liczne zgromadzenia żeńskie czynne oraz tzw. III zakon, czyli świeccy dominikanie.
Kolejne spotkanie już 16 listopada!