Kilkaset osób przeszło przez centrum Wrocławia w Marszu Wszystkich Świętych. - Chodzi o to, żeby radować się świętością i dawać świadectwo swojej wiary - mówi ks. Grzegorz Michalski.
Marsz wyszedł z kościoła na Piasku, ale wcześniej wszyscy zebrani uczestniczyli we Mszy św. i uwielbieniu przed Najświętszym Sakramentem, które przygotowała inicjatywa muzyczna „Wrocław Wielbi”.
- Przede wszystkim chodzi o to, aby pokazać właściwy sens uroczystości Wszystkich Świętych. Czas komunizmu utrwalił w nas podejście, że podczas tego święta idziemy tylko na groby, bo przecież obchodzimy Święto Zmarłych - tłumaczy ks. Grzegorz Michalski, proboszcz kościoła pw. NMP na Piasku.
Podkreśla, że organizatorom chodzi o pokazanie prawdziwego oblicza 1 listopada, czyli święta radosnego, pełnego nadziei, że Pan Jezus jest z nami i powołuje nas do tej świętości.
- Cieszę się z naszego marszu. Śledziłem różne relacje z ostatnich wydarzeń w mediach społecznościowych i bardzo szybko można zauważyć, że co roku coraz więcej ludzi bierze udział w inicjatywach radosnych z okazji dni Wszystkich Świętych: bale, korowody, uwielbienia, marsze - wymienia ks. Grzegorz Michalski.
Zaznacza, że chodzi o to, żeby radować się świętością i dawać świadectwo swojej wiary.
- Nasz marsz na pewno jest także odpowiedzią na próbę zawłaszczenia tego pięknego święta chrześcijańskiego przez Halloween - tłumaczy kapłan.
Halloween jest nie tylko obce naszej kulturze, ale obce chrześcijaństwu, mroczne, bez smaku. Pokazuje tych, którym się nie udało w życiu, i próbuje się ich wyciągać na pierwszy plan.
- My pokazujemy tych, którym się w życiu udało, i dlatego też te proporce ze świętymi. Mówimy głośno, że im się udało i ich powinniśmy naśladować. To są nasze drogowskazy - puentuje ks. Grzegorz.