Do Zakładu Karnego nr 2 we Wrocławiu przybył św. Mikołaj ze słodkimi prezentami. Nie one jednak były najważniejsze.
Widok dzieci wpadających w ramiona swoich tatusiów - osadzonych w zakładzie karnym przy ul. Fiołkowej - jest naprawdę bezcenny. Wizyta biskupa z Miry, wspólna modlitwa, dzielenie się opłatkiem i poczęstunek były okazją do spotkania się na terenie ZK całych rodzin, na co dzień rozdzielonych kratami.
W sali gimnastycznej na terenie zakładu znalazły się nie tylko stoły wypełnione słodkościami, ale także zorganizowany został mini plac zabaw - z wielkim dmuchanym zamkiem.
Ojcowie mogli ze swoimi dziećmi m.in. pograć w piłkę nożną czy w koszykówkę. Zabrzmiały kolędy. O. Robert Żukowski OMI, kapelan, zadbał o stronę duchową, ale także o mnóstwo atrakcji, również muzycznych.
Poprowadził wspólną modlitwę, a po lekturze fragmentu Pisma św. zaprosił ojców rodzin, by przełamali się z bliskimi opłatkiem. Dzieciom opowiedział bajkę o śladach przy drodze, które pomagają wrócić do domu z najodleglejszej nawet wyprawy. Najtrwalsze okazują się te pozostawione w ludzkich sercach.
Św. Mikołaj, w roli którego wystąpił wolontariusz Andrzej przyniósł słodycze dzieciom, ale chwilę uwagi poświęcił każdemu z uczestników spotkania.
Otrzymali różańce oraz specjalne przesłanie od Pana Jezusa. „Kocham Cię i nigdy nie przestanę…” - mogli przeczytać więźniowie i ich bliscy słowa wypisane obok oblicza Chrystusa z Całunu Turyńskiego. „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie…” - czytali ze wzruszeniem biblijny tekst (Iz 54, 10).
- Spotkanie odbywa się w ramach programu integracji rodzin „Opoka” - wyjaśnia porucznik Marcin Walkowiak, rzecznik prasowy ZK. - Organizujemy także między innymi Dzień Ojca czy Dzień Matki.
Co ważne, takie spotkania odbywają się nie w ramach godzin widzeniowych, ale oprócz nich. Jest to dodatkowy czas na bycie z bliskimi. Kontakt z rodziną to jeden z najważniejszych elementów wpływających na łagodzenie skutków kary pozbawienia wolności. Bezcenny jest zwłaszcza dla dzieci, które stają się niejako wtórnymi ofiarami przestępstw popełnionych przez rodziców. Są pozbawione na co dzień obecności ojców, ważnej dla ich normalnego funkcjonowania.
- Cieszę się bardzo, że zobaczę się z moją rodziną, z mamą, małą córeczką - tłumaczył tuż przed spotkaniem Damian. - Przebywam w Zakładzie karnym półtora roku, do końca pozostały mi trzy lata. Córeczka Zuzia ma 10 miesięcy, jest śliczną dziewczynką. Mam dla kogo stąd wychodzić! Dla mojej mamy przygotowałem specjalnie na tę okazję szkatułkę, a kolega zrobił mi chusty z namalowanym św. Mikołajem, będę miał prezent dla mojej 6-letniej siostry.
Damian podkreśla, że robi wszystko, by jak najprędzej opuścić więzienie. - Zrezygnowałem z udziału w kulturze przestępczej, pracuję nieodpłatnie. Jestem kaplicowym - mówi. Wyjaśnia, że w soboty odprawiane są w kaplicy Msze św., a w czwartek i piątek odbywają się katechezy od 16.00 do 17.00. - Prowadzą je różne osoby. Ostatnio przychodził do nas pan Mateusz (z Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego), byli także rodzice ośmiorga dzieci, którzy przyszli do nas z najmłodszą Faustynką.
Pan Robert, twórca chust ze św. Mikołajem, sam jest kawalerem. Ma starszego już ojca, bracia mieszkają za granicą - nie ma go kto odwiedzać. Choroba pokrzyżowała mu swego czasu plany zawodowe, pogubił się.
- Jak ktoś nie ma kontaktu z bliskimi, nie ma widzeń, przepustek, to na święta stara się po prostu o wielu rzeczach nie myśleć. Ciśnie coś w sercu, żal jest straconych świąt - mówi.
On sam jednak ma swoje hobby, które wypełnia mu wolne chwile. Na płótnie, na kartkach, na kawałkach prześcieradeł tworzy barwne dzieła. Koledzy chętnie korzystają z prac pana Roberta, przygotowując prezenty dla swoich bliskich. - Rysuję postacie bajkowe, wszystkie, jakie znajdę! W swoich zbiorach mam ok. 300 wzorów. Św. Mikołaja rysuję w jakichś siedmiu wersjach. Tego, którego przygotowałem na dziś, odwzorowałem z jakiejś reklamówki.
O. Roberta Żukowskiego wspiera grupa ok. 20 wolontariuszy. - Chciałbym, by w więzieniu przeprowadzony został Kurs Alfa - mówi o swoich dalszych planach. Wkrótce taki kurs rozpoczną osoby, spośród których wyłonieni zostaną animatorzy do przeprowadzenia kursu w Zakładzie Karnym. Podczas Alfy może także wśród osadzonych znajdą się osoby, które staną się animatorami dla innych? Byłoby to niezwykle cenne.
Tymczasem przed Bożym Narodzeniem, 21 grudnia, odbędzie się przy ul. Fiołkowej jeszcze jedno spotkanie więźniów z rodzinami. Już z utęsknieniem czekają.