Złe małpy bawiły się ogniem. Podpaliły las i spłonęła dżungla. Aby zapobiec tej tragedii musimy zdobyć kod do machiny, która cofnie nas w czasie, byśmy mogli ugasić ogień, czyli… zaglądamy na zimowisko do Skautów Europy!
W Katolickiej Szkole Podstawowej Caritas w Kotowicach słychać zgiełk. Kilka osób biega po korytarzach. Z jednej z sal dochodzić śpiew, z innej jakiś gwar. A przecież mamy ferie świąteczne i uczniowie odpoczywają od nauki.
Na kilka dni budynek szkoły stał się bazą zimowiskową dla harcerek katolickich z 4. Gromady i Drużyny Wrocławskiej Skautów Europy.
- Nasz wyjazd konstruujemy wokół fabuły, czyli historii, która staje się inspiracją. Z nią związane są gry i zadania oraz przewija się ona przez punkty planu dnia - mówi Kamila Kamińska, akela 4. Gromady Wrocławskiej.
Jaka tym razem jest wilczkowa fabuła? Złe małpy bawiły się ogniem. Podpaliły las i spłonęła dżungla. Aby zapobiec tej tragedii musimy cofnąć się w czasie i ugasić ten ogień. Ale żeby to zrobić, trzeba wpisać kod do machiny czasu, który ją uruchomi. Z kolei aby uzyskać kod, należy być czujnym podczas całego zimowiska, bo poszczególne elementy kodu możemy znaleźć w najmniej spodziewanych momentach np. rozsypane w pomieszczeniu, narysowane na chodniku, przyklejone na ścianie lub pojawiające się po złożeniu puzzli.
Wilczki, czyli dziewczynki w wieku 9-12 lat, muszą być więc bardzo spostrzegawcze.
- Dzisiaj miałyśmy zajęcia plastyczne, podczas których dekorowałyśmy kroniki, czyli swoje zeszyty twórczości harcerskiej. W nich zapisujemy notatki ze zbiórek i ciekawostki harcerskie - opowiada Łucja Gorska.
Wspomina też o lepieniu z masy papierowej zwierząt. Sama ulepiła żółwia, a jej koleżanki m.in. słonia, pawia, węża i sowę. Oprócz tego dziewczynki wykonały śpiewniki harcerskie używane np. przy ogniskach czy podczas Mszy św.
- Czeka nas w następnych dniach olimpiada sportowa oraz uczta Ikkiego - w tym roku polega ona na wykonywaniu zadania, wylosowaniu produktów i przyrządzeniu z nich potrawy - mówi Kamila Kamińska.
Warto dodać, że Ikki to postać ze znanej książki "Księga Dżungli" - jeżozwierz, który wyprawiał uczty.
Zarówno w gromadzie, jak i drużynie nie brakuje czasu na rozmowę z Panem Bogiem: modlitwy o poranku, przed posiłkami, przed snem to standard. Kulminacyjnym punktem jest Eucharystia.
- Harcerki mają jeszcze Apel Ewangeliczny, czyli rozważanie Słowa Bożego w swoich zastępach - mówi Marta Szubert, przyboczna 4. Drużyny Wrocławskiej.
Plan drużyny nieco różni się od gromady. Do tej pierwszej należą dziewczyny w wieku 12-16 lat.
- Pracujemy nad tym, żeby harcerki się zgrały w drużynie i w zastępach poprzez realizowanie różnych interesujących zadań i wyzwań. Dzisiaj robiłyśmy piórniki z gąbki - mówi Aleksandra Mastyna, drużynowa.
- Harcerki widzą, że mogą same wykonać coś ładnego i pomysłowego. Organizujemy im także gry terenowe z fabułą. Wtedy sprawdzają swoje umiejętności. Duże pole do popisu daje fabuła. My w tym roku inspirujemy się serią "Zwiadowcy" - uzupełnia Marta Szubert, przyboczna.
Szefowe podkreślają, że przygotowują zimowisko pod kątem atrakcyjności dla podopiecznych, nie dla siebie. - Wymyślamy jak najciekawsze zabawy, które będą oczywiście rozwijały harcerki, a nie zatrzymywały się na samej przyjemności z gry - tłumaczy Aleksandra Mastyna.
W Kotowicach grupę Skautek Europy odwiedził ks. Jan Adamarczuk, proboszcz parafii pw. NMP Matki Miłosierdzia we Wrocławiu, gdzie 4. Gromada i Drużyna Wrocławska na co dzień funkcjonują. Kapłan wziął udział w przyrzeczeniu dwóch nowych harcerek oraz odprawił Mszę św. w pobliskim kościele dla Zawiszaków.
- Jakie najważniejsze wydarzenie obchodzimy podczas świąt? Narodziny Pan Jezusa. To nie jest tylko pamiątka, nie tylko przypomnienie, że coś kiedyś, umownie 2016 lat temu, się stało. My możemy razem z aniołami i pasterzami w czasie Świętej Liturgii w tym wydarzeniu uczestniczyć. Bóg przychodzi do nas! Staje się człowiekiem - mówił w homilii do Skautów Europy ks. proboszcz Jan Adamarczuk.
Zaznaczył, że w Kościele, który tworzymy jako wierni, często brakuje serdeczności i bliskości. Siadamy w ławkach podczas Mszy św. i trochę z obowiązku jesteśmy mili. Nie zauważamy tych, którzy są koło nas.
- A gromadzimy się przecież jako wspólnota uczniów Chrystusa. To nie jest obojętne, kto znajduje się obok nas. Przeżywamy Mszę św. Trwamy w oktawie Bożego Narodzenia, więc cieszymy się, że Jezus do nas przyszedł i zamieszkał pośród nas. On jest z nami, tu i teraz. Ten, który narodził się w Betlejem - nauczał ks. Jan.