Prawie 3 tysiące osób przywitało Nowy Rok na Ślęży. - Najpiękniejsza od kilku lat pogoda sprawiła, że pokazy fajerwerków we Wrocławiu mieliśmy jak na dłoni - mówi ks. dr Ryszard Staszak, który odprawił o 22 Mszę św. w kościele Nawiedzenia NMP na szczycie.
Już dawno nie było takich tłumów na śląskiej Górze Tabor. Podczas Eucharystii świątynia była wypełniona, mnóstwo ludzi stało na schodach przed wejściem, na scenie i wokoło.
- Dużo przystąpiło do Komunii Świętej, co cieszy. Pożegnaliśmy stary i przywitaliśmy nowy rok po chrześcijańsku - podkreśla proboszcz parafii Sulistrowice.
W homilii przedstawił sprawozdanie z życia wspólnoty parafialnej oraz refleksje na temat mijającego 2016 roku. - Postawmy sobie pytanie o to, co się dzieje dzisiaj w XXI wieku? Obserwujemy, jak w naszych czasach pogaństwo wraca, próbuje zajmować nasze chrześcijańskie życie. Czy możemy jako chrześcijanie na to spokojnie patrzeć? Otóż nie! Należy przypomnieć naukę św. Pawła Apostoła, który zachęca do wytrwania w wierze, czystości i miłości - mówił ks. dr Ryszard Staszak.
Podkreślił, że wiara jest wciąż na szczęście żywa na polskiej ziemi, ale czy jest w innych krajach europejskich? My, Polacy jeszcze jej nie straciliśmy, będziemy jej bronić, ale w naszej ojczyźnie są takie osoby które uczą nas wiarę lekceważyć.
- Wprowadza się jako coś normalnego chamstwo, brak kultury, patologie, złodziejstwo, styl życia bez wiary, bez liczenia się z nią. Przybywa katolików, dla których wiara już nie jest programem życia, a tylko jakąś mgiełką. Przybywa katolików, którzy rezygnują z kierowania się w życiu zasadami wiary - wymieniał kapłan.
Dlaczego tak się dzieje? Jego zdaniem wiara ludziom przeszkadza, bo staje i mówi, że ze swoimi namiętnościami trzeba walczyć, a nie ulegać im, przypomina, że nie można stawiać w życiu interesów i wygody na pierwszym miejscu.
- Przybywa w naszej ojczyźnie ludzi, dla których Bóg i Jego zasady nie są sprawami najważniejszymi, które traktuje się na serio. Jeszcze wierzą w Boga, ale już się z nim nie liczą - konstatował ks. R. Staszak.
Zaznaczył, że współcześnie usiłuje się coraz częściej oddzielać wiarę od życia, zapominając, że wiara bez uczynków jest martwa.
- Nic więc dziwnego, że niedziela przestaje być dla nich dniem świętym, piątek przestaje być dniem pokuty, a zaczyna być dniem rozrywkowym. Praktyka życia chrześcijańskiego ustępuje miejsce praktykom pogańskim. Powiedzmy sobie szczerze: zeświecczyły się ściany naszego domu. Zeświecczył się czas i całe nasze postępowanie. Jeszcze może mamy wiarę na ustach, ale coraz mniej jest w naszym sumieniu i czynach - spuentował wyraźnie kapłan.
Analizował, że obecnie pogaństwo powraca z całą mocą poprzez część mediów tzw. „mainstreamowych", które uderzają w czystość małżeńską, czystość rodzinną. A przecież czystość należy do istoty życia wiarą.
- Dzisiaj cnotę czystości się ośmiesza i zwalcza, a ludzie brudni chcą wszystko wokół siebie czynić brudnym, miliony broszur, wykładów, artykułów, ogromne środki są przeznaczane na to, aby zbrudzić młodość, poniżyć sakramentalne małżeństwo. Mamy potrzebę jasnych pojęć, chrzest, bierzmowanie, Komunia święta, sakramentalne małżeństwo - muszą one wynikać z wiary chrześcijańskiej. Nie wolno nam zapomnieć że to właśnie chrześcijaństwo przywróciło godność i wartość ludzkiej miłości. Tej, która prowadzi do małżeństwa - tłumaczył proboszcz parafii Sulistrowice.
Po Mszy św. wszyscy zaśpiewali kolędy, a około północy uroczyście toastem i życzeniami przywitali Nowy Rok. Częstowano także grochówką. - Panowała świetna atmosfera. Ludzie byli dla siebie przyjaźnie nastawieni i uprzejmi. A muszę powiedzieć, że zaskoczyło mnie, z jak daleka zjawili się, by świętować na Ślęży. Spotkałem radnego miasta Bydgoszczy, mieszkańców Szczecina i Warszawy i dużo młodzieży - opowiada ks. Ryszard Staszak.