"Zapomniane zabawki dzieci Katynia" to kolejna, interesująca premiera teatralna "Arki".
Tym razem chodzi o spektakl przybliżający trudną polską historię. Spektakl skierowany do całych rodzin, a szczególnie dzieci szkół podstawowych i gimnazjum. Już sam tytuł jest bardzo wymowny: „Zapomniane Zabawki Dzieci Katynia”.
Czy można tak bolesne i ważne wycinki polskiej historii jak Zbrodnia Katyńska oraz wywózki na Syberię pokazać dzieciom? Okazuje się, że tak. Twórcy uważają, że nawet trzeba. Bo tej historii nie wolno odwlekać, aż człowiek „dojrzeje” nie wiadomo właściwie kiedy. To ona sprawia, że my, jako Polacy, dojrzewamy.
- Najpierw myślałam o obrazie dla dorosłych, ale później wpadły mi do głowy lalki i zabawki, które dzieci dostały od matek, ojców, babć i dziadków, ciotek oraz wujków np. na święta pod choinkę. Te zabawki zostały... A ich bliskich nie ma, ponieważ leżą na obcej ziemi, a właściwie w obcej ziemi. To bardzo wymowne - mówi reżyser przedstawienia Renata Jasińska.
Jak tłumaczy, zabawki wyrażają całe cierpienie i strach Polski. Dużo czytała o Zbrodni Katyńskiej, lecz największe wrażenie zrobiła na niej książka Teresy Kaczorowskiej pt „Dzieci Katynia”. Ta pozycja stała się motywacją do przetworzenia trudnej historii na teatralne deski.
- Pomyślałam, żeby oczami dziecka, z jego perspektywy zrealizować dla ośmiolatków i starszych przedstawienie mówiące o drodze do świętej ojczyzny. Tej pięknej, dobrej ojczyzny, o której wszyscy marzymy - wyjaśnia R. Jasińska.
Spektakl porusza piękne i wzruszające wspomnienia starszego pokolenia o ich ojcach, którzy zostali zamordowani w Katyniu, o ich dziejach, o gułagach, o syberyjskich nieszczęściach.
- I te dzieci, które nagle doświadczyły strasznej wojny. Ich ojcowie zostali wywiezieni i zabici przez potwory z zachodu i ze wschodu, czyli Hitlera i Stalina. A reszta rodzin: mamy, babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie, kuzyni znaleźli się na Syberii w ZSRR. Dlaczego? A co się stało z zabawkami tych dzieci? - pyta retorycznie Renata Jasińska.
Odpowiedź jest prosta. Zabawki zostały. One, podobnie jak ich mali właściciele, nie rozumiały, dlaczego niektórzy dorośli chcą wojny. Bo dzieci na całym świecie w przeszłości i teraźniejszości pragną pokoju oraz miłości. Chcą się niewinnie bawić i śmiać się. Z takiej inspiracji powstało przedstawienie o dzieciach, potworach, zabawkach, Lesie Katyńskim i poszukiwaniu świętej ojczyzny.
Przedstawienie rozpoczyna pokazanie postaci pewnego artysty z Polski, który wraca z Syberii. Artysta jest trochę smutny, pogrążony w nostalgii. Staje się także psychologiem dla zabawek, które spotyka. One także czują smutek, bo razem z dziećmi były świadkami wojny w roku 1939, kiedy do Polski od zachodu wkracza potwór nazywający się Wroniec i ma na skrzydłach swastykę (symbol nazizmu Hitlera), a od wschodu Lwów podbija inny potwór: Szczurzec z dużymi wąsami strasznymi zębami i z czerwoną gwiazdą na czole (symbol komunizmu Stalina).
- Zapraszam do Teatru Arka całe rodziny ze swoimi pociechami. Piękna muzyka autorstwa Łukasza Damrycha, zaangażowani aktorzy, pomysłowe lalki, a także odpowiedzi na pytanie: dlaczego pamięć o naszych przodkach jest taka ważna? Skąd wzięło się tak wielkie zło II wojny światowej, które dotkliwie zraniło Polskę? - kończy Renata Jasińska.
Wszystko w profesjonalnej i przystępnej, dostosowanej do odbioru dzieci formie. Najbliższe spektakle w Teatrze Arka przy ul. Menniczej 3:
Patronat medialny nad spektaklem objął "Gość Niedzielny". Zasady rezerwacji i kupna biletów TUTAJ.