Zakończył się ważny etap renowacji Auli Leopoldyńskiej we Wrocławiu.
Reprezentacyjne wnętrze Uniwersytetu Wrocławskiego nie tylko zaczyna lśnić barwami, lecz przemawia nie dostrzeganymi przedtem, czy zniekształconymi przez dawniejszych konserwatorów, szczegółami.
Tak się stało na przykład ze św. Franciszkiem Ksawerym, którego XVIII-wieczny autor fresku, Christoph Handke, przedstawił z płomieniem buchającym z piersi. Ów symbol miłości, gorliwości, uległ uszkodzeniu w czasie ostatniej wojny. Powojenni konserwatorzy domalowali mu w tym miejscu… księgę – której przedtem nigdy nie miał. Teraz wszystko wróciło do pierwotnego kształtu.
Podobnych przykładów jest wiele. Wokół głowy Madonny zaczął być widoczny wieniec z 12 gwiazd. Namalowane na fresku berło rektorskie odzyskało glorię z monogramem imienia Jezusa, charakterystyczną dla jezuitów. – Posługując się tym przedstawieniem oraz fotografiami przedwojennymi dorobiliśmy wspomniany element, przypominający „słoneczko”, w drewnianym rzeźbionym berle rektorskim. Pozbawione jest go także berło oryginalne, z 1704 r. Prawdopodobnie usunięto ów znak, gdy uniwersytet stał się uniwersytetem królewskim, pruskim – wyjaśniał dr Łukasz Krzywka, historyk sztuki, pełnomocnik rektora ds. konserwacji zabytków. – Ważne zmiany nastąpiły w przedstawieniu cesarza Leopolda. Uważano dotąd, że siedzi pod baldachimem. Okazało się, że nie jest to baldachim, lecz namiot. Uzbrojony cesarz ukazany jest jako wódz w namiocie na polu walki.
Aula Leopoldyńska została wzniesiona w latach 1728-1732 – jako część całego kompleksu budynków uniwersytetu ufundowanego we Wrocławiu w 1702 r. przez cesarza Leopolda I. Projektantem reprezentacyjnego pomieszczenia był Christophorus Tausch; freski wykonał Johann Christoph Handke z Ołomuńca, rzeźby figuralne – Franz Joseph Mangoldt. Całość jej bogatego wystroju ma głosić pochwałę Mądrości Bożej oraz rodu Habsburgów.
– Aula służyła przede wszystkim dysputom akademickim. Dysponujemy opisem z połowy XVIII w. ukazującym jak one wyglądały – wyjaśnia dr. Ł. Krzywka. – Na stole wykładano tezy doktoratu czy referatu. Czasem miały one kształt jakby drukowanego plakatu (kilka takich plakatów się zachowało w zbiorach Ossolineum). Były to ogromne miedzioryty o wymiarach 2,5 m na 1,5 m. Wykonywane były w kilkunastu egzemplarzach i rozsyłane po różnych uniwersytetach. Podczas debaty doktorant czy referent wypowiadał się, pokazując odpowiednie elementy na swoim „plakacie”. Z jednej strony profesorowie teologii, z drugiej filozofii zadawali mu pytania, a studenci słuchali i uczyli się jak się prowadzi dysputę. W owym XVIII-wiecznym opisie jest passus mówiący, że, gdy namiętności dyskutantów zbyt rozgorzały, to rektor… wzywał orkiestrę. Ona, dźwiękiem bębnów, trąb, wzywała do silentium – ciszy.
Prowadzone prace objęły partię podium Auli Leopoldyńskiej – z malarstwem na sklepieniach i ścianach, rzeźbami, sztukateriami, meblami, podestem… Przedtem przeprowadzono niewidoczny dla widza, lecz niezbędny, remont stropu nad sklepieniem. W czasie obecnej renowacji ok. 30 proc. malarstwa freskowego wymagało odtworzenia. Prace pochłonęły jak dotąd ok. 2 150 000 zł. Przeprowadzenie ich było możliwe dzięki dotacji w wysokości 870 tys. zł przyznanej Fundacji dla Uniwersytetu Wrocławskiego w drodze konkursu organizowanego przez Gminę Wrocław. Kolejny etap prac obejmie emporę muzyczną – która zresztą stawia przed konserwatorami wiele wyzwań.
Z okazji zakończenia ważnego etapu prac prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Adam Jezierski odsłonili pamiątkowy postument. – To jest spełnienie marzeń pokoleń – mówił rektor o prowadzonej renowacji, podkreślając, że aula jest miejscem najważniejszych akademickich uroczystości.
Zobacz ZDJĘCIA