Z tym pytaniem, w czasie 3. konferencji z cyklu "Parowiec" w DA Redemptor, zmierzyła się Ilona Tarasiuk, psychoterapeutka, mediator, coach, autorka warsztatów dla żon, autorka bloga „Żona spełniona”.
Jedna osoba na cały kościół uważała, że seksualność to przekleństwo – takie były wyniki początkowej ankiety w odpowiedzi na tytułowe pytanie. Ale jak to właściwie jest? Czy w tym wypadku większość miała rację?
– Gdy pracuję z żonami, czasem się śmieję, że głównym przesłaniem, z którym wychodzą, jest to, żeby chętnie współżyć z mężem – mówił prelegentka. – Tak się dziwnie dzieje, że czasem katoliczki do ślubu mówią: nie, nie, nie. A potem okazuje się, że po ślubie też – nie, nie, nie. I mężowie są strasznie zawiedzeni. Myśleli, że będą czekać na ten skarb, a potem okazuje się, że skarb ciągle nie ma ochoty.
Pani Ilona zaznaczyła, że seksualność jest często ciągle pojmowana, szczególnie w kręgach katolickich, jako coś niedobrego, i ten pogląd owocuje właśnie takimi postawami. A przecież pierwszym zdaniem, jakie Bóg, błogosławiąc, wypowiedział na kartach Księgi Rodzaju do człowieka, było właśnie: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”. – Bóg stworzył seks czystym, a szatan uczynił go perwersyjnym. Bóg stworzył seks dla jedności, a szatan doprowadza do tego, że seks rozdziela. Bóg uczynił seks, żeby dawać życie, a szatan przychodzi i przynosi śmierć – wyjaśniała.
To właśnie działania szatana doprowadzają do tego, że z tą sferą wiąże się wiele problemów. Dlatego bardzo ważna jest postawa rodziców w stosunku do dzieci. – Badania pokazały, że kobieta kochana przez ojca, która czuje bezpieczeństwo, będzie o wiele mniej skora do podejmowania seksu przedmałżeńskiego. Tak samo mężczyzna, jeśli będzie przez ojca utwierdzony w swojej męskości, nie będzie miał potrzeby udowadniania jej przez aktywność seksualną – przekonywała psychoterapeutka. Człowiek kochany nie da się tak łatwo nabrać na rzeczy, które same w sobie mogą być tylko karykaturą miłości – a jest nią pozamałżeński seks, który daje tylko przyjemność, a rodzi potem wiele lęków i obaw. Gdy człowiek doświadczy prawdziwej miłości w rodzinie, nie będzie tak bardzo szukał jej gdzie indziej.
– Każdy rodzi się z takim pustym zbiorniczkiem na miłość. Jeśli nie zostanie on napełniony w dzieciństwie, to jest to miejsce, w które później wchodzi Zły – stwierdziła psychoterapeutka. – W sferze seksualności można otrzymać bardzo szybko słowa, których się potrzebuje: „kocham Cię, ale jesteś piękna, ale jesteś silny…”
Przy okazji spotkania poruszono także temat czystości przedmałżeńskiej. To właśnie przed ślubem jest czas, żeby szeroko otwierać oczy patrząc na drugą stronę, żeby ocenić jej charakter. A czas po ślubie po to, żeby je lekko przymykać i już tylko akceptować. Niestety, ludzie często robią odwrotnie. Pani Ilona podkreślała, że seks jest naprawdę piękny, jest największym wyrazem powiedzenia „kocham cię”. Takie całkowite oddanie się poza małżeństwem porównała do sytuacji, gdyby kleryk, jeszcze nie będąc księdzem, usiadłby do konfesjonału i zaczął spowiadać. – Przecież on już wie, że raczej zostanie księdzem, nie zrezygnuje. Ale kto chciałby pójść do takiej spowiedzi? – pytała retorycznie.
Rzadko się mówi o tym, że także na „te tematy” trzeba ze sobą rozmawiać, szczególnie w małżeństwie. – Współżycia też trzeba się nauczyć, każda ze stron może mieć twoje oczekiwania – zaznaczyła psychoterapeutka. Noc poślubna to nie taka magiczna chwila, jak z filmów, że nagle świece same się pozapalają, zacznie lecieć muzyka z megafonów. Także współżycia trzeba się razem uczyć. Jeśli kobieta i mężczyzna dojdą do zrozumienia siebie w tej sferze, będzie to fascynująca przygoda na całe życie.
Pani Ilona zwróciła uwagę na fakt, że często mężczyźni przechodzą przez fazę czasowej impotencji, a żony płaczą w poduszkę i myślą, że to jest ich wina. Problemem jest brak dobrej komunikacji w związku. – Często mężczyźni nie wiedzą, że kobieta, żeby współżyć, potrzebuje głębokiej rozmowy, musi czuć się bardzo zrozumiana i kochana. A mężczyzna, żeby rozmawiać z kobietą, potrzebuje seksu. I tworzy się takie błędne koło – mówiła, powołując się na swoje doświadczenie zawodowe. Psychoterapeutka dodała także, że dla zdrowej relacji kobieta potrzebuje miłości, wysłuchania, a mężczyzna potrzebuje szacunku – poczucia, że jego zdanie się liczy.
Ważne jest też nastawienie, z jakim dochodzi do współżycia. Seks powinien być przyjmowaniem miłości, a nie tylko poszukiwaniem przyjemności. Jeśli będzie nastawienie na obdarowanie drugiej osoby, to przyjemność przyjdzie sama.
Pod koniec pani Ilona dodała także słowa otuchy tym, dla których sfera seksualności jest wielkim problemem i często może wydawać się, że to tylko przekleństwo: – Jeśli nawet masz problemy z seksualnością, to też Bogu dziękuj, że masz dobre to libido. Często przychodzą do mnie osoby, które nie są w stanie odczuwać fascynacji płcią przeciwną, albo odczuwają tylko tą samą. Jeśli masz problemy, może będziesz szedł do spowiedzi nawet dwa razy w tygodniu, ale jeśli ciągle się podnosisz, to nie przegrałeś.
Ważne, aby nie skupiać się w walce z nieczystością na samej swojej wadzie i zadręczać się kolejnymi upadkami. Sposobem na walkę z wadą jest zawsze ćwiczenie się w cnocie przeciwnej. Sposobem na nieczystość powinno być wejście w miłość i głęboką relację. Psychoterapeutka przypomniała, że Bóg nie chce nas zniewolić przykazaniami. Są to drogowskazy pokazujące dobre drogi w życiu. Są, żeby nam pomagać, a nie nas ograniczać. Nieprzestrzeganie przykazań porównała do przejeżdżania na czerwonym świetle. Przecież każdy może tak robić, ale w końcu zdarzy się nieszczęście.
Po konferencji był czas na zadawanie pytań. Zainteresowani tematem i kolejnymi spotkaniami z cyklu, zaproszeni są do śledzenia strony internetowej duszpasterstwa: da.redemptor.pl.