I Charytatywny Bal Karnawałowy odbył się w pocysterskim klasztorze w Trzebnicy.
Zorganizowany przez Fundację dla Ratowania Klasztoru św. Jadwigi Śląskiej „By służyć” oraz siostry boromeuszki – obecne gospodynie klasztoru – zgromadził 120 osób. Każdy z gości witany był przez dwór św. Jadwigi – księżną i jej męża Henryka Brodatego (w tej roli Magdalena i Piotr Krajewscy), a także Henryka Pobożnego i jego żonę Annę. Następnie prowadzony był – ozdobionymi w niecodzienny sposób – klasztornymi korytarzami przez dwie niezwykłe „dwórki”: s. Paulę i s. Tarsycję poruszające się… na rolkach.
Gości powitała s. M. Claret Król, przełożona generalna boromeuszek. – To pierwsze takie wydarzenie w murach tego klasztoru, jesteście świadkami historycznego wydarzenia – mówiła. Krystyna Klamińska, prezes fundacji, przypomniała, że bal wpisuje się w 750-lecie kanonizacji świętej. To z tej okazji ogłoszony został przez abp. Józefa Kupnego Rok Jadwiżański. Wspomniała o najpilniejszych potrzebach ogromnego pocysterskiego klasztoru. – Przede wszystkim musimy wyremontować pozostałe pół hektara dachu (pierwsze pół udało się odnowić w czasie minionych 5 lat istnienia fundacji), trzeba zamontować pompy ciepła, wykonać izolację fundamentów, wymienić wszystkie instalacje wewnętrzne… – wymieniała. Dochód z balu wesprze przede wszystkim remont dachu.
Spotkanie otwarła uroczysta biesiada spożyta przy dźwiękach muzyki polsko-włoskiego duetu Mala Polka, rozpoczęta modlitwą przez o. Mariana Arndta (franciszkanina reprezentującego prowincję swojego zakonu, której patronuje św. Jadwiga). Po posiłku uczestnicy balu, pod wodzą wodzireja Leona Malcharczyka, przy dźwiękach poloneza udali się tanecznym korowodem do sali koncertowej. Czekał już na nich Marcin Styczeń z zespołem. Muzyk specjalnie na tę okazję napisał piosenkę o św. Jadwidze. – Co prawda najpierw się pomyliłem i napisałem o św. Jadwidze królowej, ale po kilku dniach przygotowałem drugi utwór, poświęcony już księżnej trzebnickiej – wspominał z uśmiechem, dodając, że śląska święta okazała się bardzo inspirująca. Zwrócił uwagę zwłaszcza na jej miłosierdzie wobec ubogich i charakterystyczny zwyczaj chodzenia boso. – Pod wpływem tych doświadczeń postanowiłem przygotować płytę poświęconą polskim świętym – tłumaczy. „Idź, idź, idź Jadwigo!” – śpiewał przed trzebnicką publicznością.
W programie balu znalazła się licytacja obrazów i innych przedmiotów – jak filiżanka podarowana przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę czy lampki kryształowe ofiarowane przez marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego, a także dawne talerze klasztorne (najstarszy z 1894 r.) Z licytacji uzyskano 13 tys. zł (po odliczeniu kosztów, jak oprawa obrazów, na potrzeby remontu klasztoru trafi 10, 5 tys. zł.)
Wśród gości nie brakło osób ubranych w historyczne stroje z epoki średniowiecza, a także sióstr jadwiżanek, którym trzebnicka pani w szczególny sposób patronuje.
– Jesteśmy dumni, że znajduje się u nas klasztor założony przez św. Jadwigę – podkreśla burmistrz Trzebnicy, Marek Długozima. I wspomina o wielu inicjatywach, przy których współpracują ze sobą gmina i boromeuszki czy salwatorianie, kultywując dziedzictwo świętej.
– Moja przygoda ze św. Jadwigą rozpoczęła się od „Orzecha”. Ks. Stanisław Orzechowski zawsze mówił, że św. Jadwiga jest jego ulubioną kobietą – mówi Katarzyna Modrzejewska, współorganizatorka balu, którą mnóstwo kolejnych opatrznościowych splotów okoliczności doprowadziło do zaangażowania się na rzecz klasztoru.
Państwo Krajewscy niedawno otrzymali zadanie reprezentowania św. Jadwigi i Henryka, ale Trzebnica jest im bliska od dawna – choćby ze względu na październikowe pielgrzymki. – Do naszych ról przygotowywaliśmy się bardzo dokładnie; zgłębialiśmy życiorysy naszych postaci, zastanawialiśmy się jak powinniśmy witać gości, jak robiło się to w XIII wieku. Jadwiga i Henryk okazali się dla nas bardzo inspirujący – mówią.
Wielu gości podkreśla szczególną wspólnotę, jaka zaistniała między światem skrytym za klasztornymi murami i rzeczywistością „świecką”. – Jesteśmy razem odpowiedzialni za jadwiżańskie dziedzictwo – mówią. Siostry służą lokalnej (i nie tylko) społeczności na różne sposoby – prowadząc ZOL, świetlicę „Maciejki”, tzw. Szósty Stół św. Jadwigi (pomoc potrzebującym), oferując szukającym ciszy i skupienia tzw. Pokoje Wyciszenia, umożliwiając zwiedzanie niezwykłego muzeum czy interesujących zakamarków klasztoru, zapraszając na koncerty czy spotkania takie, jak Majówka Klasztorna. – Jesteśmy otwarte na świat wokół nas – mówi s. Krzysztofa.
Siostry spotykają się z wieloma bezinteresownymi dowodami życzliwości. Dzień przed balem nieznajomi darczyńcy podarowali klasztorowi 100 pięknych białych róż. Okazały się piękną ozdobą karnawałowej zabawy.
Więcej w papierowym wydaniu GN.
Zobacz ZDJĘCIA